Gatlin w lutym 2021 roku skończy 39 lat. Wierzy jednak, że w stolicy Japonii powalczy o drugie złoto igrzysk, po zwycięstwie w Atenach w 2004 roku. Jest ostatnim triumfatorem olimpijskiej "setki" przed epoką fenomenalnego Jamajczyka Usaina Bolta.
Jego kariera była naznaczona aferami dopingowymi, ale na poprzednich igrzyskach w Rio de Janeiro zdobył srebrny medal na 100 m. Rok później był już najszybszy na mistrzostwach świata w Londynie, gdzie karierę kończył Bolt. Jest przekonany, że w Tokio będzie w stanie nawiązać walkę z najlepszymi.
Ludzie myślą, że czas gra przeciwko mnie, ale to nieprawda. W 2020 roku nie będę wiele startował, więc powinienem zachować dobrą formę fizyczną - powiedział Gatlin w wywiadzie dla gazety "The Herald".
Powell w listopadzie skończył 38 lat. Także on ma dopingową przeszłość. Jest ostatnim rekordzistą świata przed Boltem, ale indywidualnie nie udało mu się zdobyć żadnego medalu olimpijskiego.
To całkiem miłe, że w takim wieku możemy ciągle konkurować z tymi młodymi facetami i jesteśmy wymieniani w gronie kandydatów do medali - podkreślił Jamajczyk, który ostatnio miał problemy z pachwiną i mięśniami ud. Po tych dolegliwościach nie ma już jednak śladu i Powell zapewnia, że trenuje z taką intensywnością jak w młodości.
Najstarszym w historii zwycięzcą olimpijskiej "setki" jest Brytyjczyk Linford Christie, który w wieku 32 lat był najlepszy w 1992 roku w Barcelonie. Gatlin nie wyklucza, że nawet po igrzyskach w Tokio będzie kontynuował karierę. Jak zaznaczył inspiracją jest dla niego słynny quarterback Tom Brady, który ostatnio w wieku 42 lat podpisał umowę z zespołem ligi futbolu amerykańskiego Tampa Bay Buccaneers. Amerykański sprinter myśli o mistrzostwach świata w Eugene, które miały się odbyć w 2021 roku, ale z powodu przełożenia igrzysk zostaną prawdopodobnie przesunięte o rok.