Chan Liu autorką pierwszej bramki
Przed meczem didżej zagrzewał Polki m.in. utworem zespołu Boys - „Jesteś szalona”. Biało-czerwone dopingowały grupki kibiców ubranych w narodowe barwy, które zjechały nie tylko z kraju, ale też z okolicznych miejscowości. Ci pracujący w Waalwijk pochodzą z Leszna i przyjechali specjalnie dla urodzonej w tym mieście bramkarki Adrianny Płaczek. Ceny biletów po 25 euro spotkały się z umiarkowanym zainteresowaniem.
Bramkę otwarcia zdobyła rozgrywająca Chan Liu. Nie minęły pierwsze dwie minuty, a kolejna akcja Azjatek przez środek obrony zakończyła się powodzeniem. Gol kontaktowy Pauliny Uścinowicz nie wprowadził spokoju w szeregi Polek. Dopiero udana kontra Darii Michalak doprowadziła do remisu 3:3. Zespół Arne Senstada prowadzenie 6:5 objął w 10. minucie po trafieniu Magdy Balsam. Kolejne trzy bramki zapewniły biało-czerwonym w miarę bezpieczną przewagę.
Polki cierpiały na brak skuteczności
Słabsze fizycznie Chinki nie zwalniały tempa. Zgodnie z zapowiedziami polskiego sztabu szkoleniowego w ataku pozycyjnym rywalki błyskawicznie rozprowadzały piłkę. Niemal wszystkie ich akcje kończyły się w sektorze centralnym. W drugim kwadransie Senstad zaczął dużo rotować składem. Zmienił nawet dobrze spisującą się między słupkami Płaczek na Paulinę Wdowiak.
Przewaga Polek stopniowo zaczęła się powiększać. Mogła być okazalsza, ale brakowało skuteczności nawet w sytuacjach sam na sam. To szybko się zemściło w postaci czterech straconych goli z rzędu. Strzelecką niemoc zastopowało dopiero, tuż przed przerwą, trzecie trafienie Katarzyny Cygan.
Balsam MVP meczu z Chinami
Po zmianie stron leworęczna Liu ponownie jako pierwsza z rywalek zdobyła gola. Przełamała się Monika Kobylińska, która wreszcie wpisała sie na strzelecką listę. Kapitan drużyny wymusiła też dwuminutową karę na Fengying Pan. Polki po trafieniu z kontry Balsam w 50. minucie prowadziły już 27:18. Prawoskrzydłowa Balsam rzadko się myliła i w końcowym rachunku okazała się najskuteczniejszą piłkarką spotkania (9 goli). Po meczu przyjmowała gratulacje za tytuł najlepszej zawodniczki (MVP).
Zespół Senstada lepiej zniósł trudy spotkania, co w finałowym minutach wymiernie przekładało się na wynik w postaci łatwo zdobywanych bramek. Norweski szkoleniowiec przyznał później, że żadna z jego zawodniczek nie odniosła kontuzji. Chinki wycofały bramkarkę, co srogo się na nich zemściło. Grupa z Waalwijk w podziękowaniu za wysokie zwycięstwo odśpiewała Mazurka Dąbrowskiego.
- Polska - Chiny 36:20 (15:12)
- Polska: Adrianna Płaczek, Paulina Wdowiak – Aleksandra Olek 1, Monika Kobylińska 3, Natalia Janas 3, Aleksandra Rosiak 2, Katarzyna Cygan 4, Magda Balsam 9, Natalia Pankowska 1, Joanna Granicka 2, Natalia Nosek 1, Daria Michalak 4, Karolina Kochaniak, Paulina Uścinowicz 4, Nikola Głębocka, Dagmara Nocuń 2
- Chiny: Chang Lu, Sitong Huang - Fengying Pan 3, Siyu Zhang, Jing Liang, Zifan Shi 4, Chan Liu 7, Xinzin Wei, Jingjing Wang, Ziyi Zhuo, Pinping Zhang 1, Yuanmeng Li, Wenna Qu 2, Xuedan Liu 1, Ziai Li, Yuting Liu 2
- Karne minuty: Polska – 2, Chiny – 6. Sędziowały Bruna Correa, Renata Correa (Brazylia)