Jeśli Rosjanie zdecydują się złożyć ofertę Wiśle, są w stanie zapłacić za transfer Kokoszki około miliona euro. Taka suma gwarantuje, że krakowski klub nie robiłby żadnych problemów ze zgodą na odejście młodego obrońcy - czytamy w "Przeglądzie Sportowym".
Tym bardziej że w Wiśle doskonale zdają sobie sprawę z tego, że z niewolnika nie ma pracownika. Po tym jak Kokoszka publicznie zapowiedział, że nie ma zamiaru dalej grać w krakowskim zespole, trener Maciej Skorża nie bierze go pod uwagę przy ustalaniu kadry drużyny na nadchodzący sezon.
Kokoszka nie został włączony do ekipy, która wyjechała na zgrupowanie do austriackiego Bad Waltersdorf. Reprezentacyjny obrońca został w Krakowie i czeka na oferty z zagranicznych klubów. Propozycja z Zenitu byłaby więc wybawieniem dla niego i dla Wisły, która tak naprawdę chciałaby pozbyć się kłopotu z niesfornym zawodnikiem, a przy okazji zarobić na jego transferze niezłe pieniądze.
Działacze Zenita chcą wprowadzić do zespołu trochę świeżej krwi, bo w trwającym sezonie ligi rosyjskiej zespołowi z Sankt Petersburga idzie na razie jak po grudzie. Z pierwszych sześciu meczów zdobywcy Pucharu UEFA wygrali tylko jedno spotkanie. Podstawowymi środkowymi obrońcami są Koreańczyk Kim Dongjin i, znany z polskiej ligi, Chorwat Ivica Kriżanac. W odwodzie pozostaje jeszcze Belg Nicolas Lombaerts. Transfer Kokoszki miałby na celu zwiększenie konkurencji wśród defensorów zespołu mistrza Rosji.