Propozycje wyszły ze strony irlandzkiej federacji (SFA), która ma prawo głosu w Międzynarodowej Radzie FIFA. "Jeszcze nic nie jest przesądzone, ale liczę na konstruktywną dyskusję" - zaznaczył wiceprezes SFA Gordon Smith.
Najważniejsza zmiana proponowana przez Irlandczyków dotyczyłaby karania zawodnika za żółtą kartkę 10-minutowym zejściem z boiska, tak jak jest to, na przykład, w rugby. Często zdarza się, że drużyna gra brutalnie, koncentruje się na faulowaniu, w sumie dostaje kilka kartek, ale ani jednej czerwonej. Teraz sześć żółtych kartek dla sześciu piłkarzy jednej drużyny oznaczałoby grę w sumie przez godzinę w osłabieniu - pisze DZIENNIK.
"Jestem otwarty, podobnie jak Gordon, ale pojawia się kilka wątpliwości, które trzeba będzie zbadać" - powiedział szef irlandzkich sędziów Donald McVicar. "Na przykład czy ukarana drużyna nie zacznie przez dziesięć minut grać ultradefensywnie. Podobny pomysł powstał sześć lat temu, ale wtedy wiele osób bało się takich zmian. Teraz jest dobry czas, aby przedyskutować to jeszcze raz".
Inną propozycją SFA jest możliwość czwartej zmiany, jeśli w meczu dojdzie do dogrywki. "Prosili mnie o to trenerzy na jednej z konferencji międzynarodowych. Pomysł jest świetny" - mówi Smith.
Ostatnią z nowinek zaproponował sam prezydent FIFA, który chce wydłużyć przerwę po pierwszej połowie z 15 do 20 minut. "Piłkarze potrzebują więcej czasu na odpoczynek, bo czasami odległość między szatniami a boiskiem jest bardzo duża" - argumentował Joseph Blatter. Zapewne nie chodzi mu o dobro piłkarzy, a o dobro reklamodawców.