Nakazy prokuratury, powodujące zatrzymania kolejnych sędziów, którzy brali łapówki od prezesa tego klubu Jacka M. i dyrektora oraz trenera Wojciecha W., stawiają zespół z Gdyni w coraz gorszym świetle. Podejrzani działający w tym klubie w ostatnich sezonach mają już w sumie ponad 50 zarzutów korupcyjnych, w tym działanie w zorganizowanej grupie przestępczej. Więcej ma tylko uważany za szefa piłkarskiej mafii w Polsce Ryszard F., pseudonim Fryzjer.
Przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN Michał Tomczak mówi, że liczy na pomoc prokuratury i udostępnienie dowodów, które pozwolą ukarać skorumpowane kluby piłkarskie.
"Zapewniamy dyskrecję" - mówi DZIENNIKOWI. "Chcąc by nasza współpraca przebiegała prawidłowo, zaproponowaliśmy prokuraturze oddelegowanie swojego człowieka do wydziału.
Z naszych informacji wynika, że współpraca będzie możliwa wtedy, kiedy śledczy zamkną wątek dotyczący określonego zespołu. Najwięcej dowodów korupcyjnych dotychczas zebrano przeciwko drużynie z Gdyni. W areszcie siedzi jej prezes Jacek M. "Postawiliśmy mu nowe zarzuty, ma ich już 28" - mówi Krzysztof Grzeszczak, prokurator prowadzący postępowanie.
Prezes gdyńskiego klubu jako jedyny nie chce potwierdzić, że korumpował sędziów i piłkarzy innych drużyn. Wiele wskazuje na to, że mógł on wpływać nawet na wyniki spotkań rywali Arki, żeby ułatwić swojej drużynie awans do ekstraklasy w sezonie 2004/2005. Podejrzenia śledczych budzi m.in mecz Zagłębia Sosnowiec z Koroną Kielce, wygrany przez gospodarzy 4:1. Drużyna z Sosnowca miała w tym spotkaniu rzut karny, a goście kończyli mecz w dziewięciu. Spotkanie prowadził Paweł S. z Gdańska, który pod koniec grudnia sam zgłosił się do prokuratury i opowiedział o korupcji.
Śledczy sprawdzają, czy sędzia z Trójmiasta nie wziął łapówki od działaczy Arki za utrudnienie gry Koronie. Klub z Kielc był bowiem najgroźniejszym rywalem gdynian w walce o awans. Jeśli to się potwierdzi, prokuratorzy niebawem dotrą do mocodawców Pawła S., którzy dali mu wytyczne, jak ma prowadzić to spotkanie.
Pod koniec lutego szefowi Arki kończy się areszt tymczasowy. Jeśli do tego czasu śledczy zgromadzą kolejne dowody, liczba zarzutów wobec niego może się zwiększyć. Prawdopodobnie nawet wtedy Jacek M. zostanie wypuszczony na wolność, bowiem prokuratura i tak będzie miała wystarczającą liczbę materiałów dowodowych pogrążających byłego radnego z Gdyni.
Zatrzymani były dyrektor Arki Wojciech W., kierownik drużyny Wiesław K. i trener Mirosław D. usłyszeli zarzuty i przyznali się do winy. Co więcej, ten pierwszy opowiedział śledczym o kulisach całego procederu. "Był niesłychanie rozmowny" - cieszą się prowadzący sprawę.
Zatrzymanie we wtorek Janusza O. to kolejny cios w gdyński klub. Były sędzia z Radomia przyznał się do winy i pogrążył po raz kolejny działaczy Arki.
Wszystko wskazuje na to, że Arka Gdynia jako pierwsza zostanie ukarana przez Wydział Dyscypliny PZPN za udział w aferze korupcyjnej. Klub z Trójmiasta może być nawet wykluczony ze struktur w polskiej piłce - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama