Krzysztof Kotorowski nie zaliczy tego meczu do udanych. Po błędzie bramkarza Lecha Poznań, polski rodzynek w europejskich pucharach stracił pierwszego gola. Pół godziny później było już 0:2.

Gola na 1:0 dla portugalskiej drużyny zdobył w ósmej minucie Alan. Wbił piłkę do bramki nad leżącym Kotorowskim, który niefortunnie obronił wcześniej strzał zawodnika Sportingu. Drugą bramkę dla klubu z Bragi zdobył Lima, wykorzystując podanie Barbosy.

Reklama

Lechici nie potrafili zneutralizować ataków przeciwnika. Poznaniacy - w mocno eksperymentalnym ustawieniu - w pierwszej połowie potrafili zagrozić bramce Artura. Trener Kolejorza Jose Maria Bakero "na szpicy" postawił Bośniaka Semira Stilica, a najlepszy snajper Artjoms Rudnevs pojawił się na lewej pomocy. Efekt takiego rozwiązania był mizerny, a łotewski napastnik jeszcze przed przerwą wrócił na "swoją" pozycję.

Poznaniacy odważniej zagrali po przerwie, ale nie potrafili stworzyć klarownych sytuacji. Najlepszą okazję na zdobycie kontaktowego gola miał Marcin Kikut - po jego dośrodkowaniu jeden z obrońców Sportingu odbił piłkę i o mały włos zaskoczyłby własnego bramkarza. Artur dość przypadkowo zdołał odbić piłkę.

Ostatnie minuty goście kończyli mecz w dziesiątkę - za faul czerwoną kartką ukarany został Marcin Kikut. Mimo to, grając w osłabieniu, lechici mieli najlepszą okazję na zdobycie gola, który zapewniłby im awans. W ostatniej minucie, po podaniu Sergieja Kriwca, Rudnevs mógł pokonać bramkarza Sportingu, ale ten lekko musnął piłkę i ta minęła słupek. Po rzucie rożnym Wilk uderzył z ponad 20 metrów, ale piłka trafiła w poprzeczkę.

Zwycięzca dwumeczu Lech-Sporting zmierzy się z angielskim Liverpoolem.



Reklama

Sporting Braga - Lech Poznań 2:0 (2:0)

Bramki: Alex (8), Lima (36).

Czerwona kartka: Marcin Kikut (Lech, 87)

Sędziował: Markus Stroembergsson (Szwecja)

Widzów: 10 000

Pierwszy mecz - 0:1; awans - Sporting