Dla Wisły wygrana w tym meczu miała być być częściową rehabilitacją w oczach kibiców za odpadnięcie z rozegrywek Ligi Mistrzów. Nic z tego nie wyszło - krakowianie co prawda przeważali, ale gola zdobyła tylko Lechia.Gdańszczanie w pierwszej połowie mieli dwie świetne sytuacje, aby objąć prowadzenie. W 11. min. Piotr Wiśniewski znalazł się sam na sam z bramkarzem Wisły, ale przestrzelił. Trzy minuty później, po faulu Dragana Paljica na Łukaszu Surmie sędzia podyktował rzut wolny dla Lechii - ok. 25 od bramki "Białej Gwiazdy". Wrzutkę w pole karne Mateusza Machaja przedłużył głową Ivans Lukjanovs. Piłka w końcu trafiła do Rafała Janickiego, który z bliska nie potrafił celnie uderzyć.
Krakowianie w pierwszej odsłonie najlepsze okazje do zdobycia gola mieli w 18. i 45. min. W pierwszym przypadku Maor Melikson tak uderzył na bramkę, że Sebastian Małkowski tylko odbił piłkę, ale żaden z wiślaków nie był w pobliżu, aby dobić ją do siatki. Gdy do przerwy pozostawały sekundy, Patryk Małecki dośrodkował z lewej strony, górną piłkę zdołał sięgnąć nogą David Biton, ale po jego uderzeniu bramkarz Lechii "cudem" wybił ją na róg. W drugiej połowie Lechia raz po raz przeprowadzała groźne kontry. W 51. min. Wiśniewski zagrał ze środka na lewo, do będącego bez opieki obrońców Lukjanovsa. Strzał tego ostatniego z 16 metrów o pół metra minął krakowską bramkę.
Kolejna kontra gdańszczan skończyła się zdobyciem przez nich gola. Lewon Hajrapetjan z głębi pola świetnie podał do Lukjanovsa. Ten będąc w polu karnym tak zagrał (nad interweniującym Sergeiem Pareiką), że Wiśniewski umieścił piłkę - z najbliższej odległości - w pustej już bramce. W 72. min. Lechia była bliska zdobycia drugiego gola. Po błędzie Gordana Bunozy - w ok. środka boiska - piłkę przejął Mateusz Machaj, który długim podaniem "uruchomił" Wiśniewskiego. Ten w polu karnym "Białej Gwiazdy" miał przed sobą tylko bramkarza Wisły, ale nie potrafił go pokonać.
Trzy minuty później piłka po strzale Cwetana Genkowa odbiła się od słupka, a dobitka Andraza Kirma była niecelna. W doliczonym czasie gry spoza pola karnego efektownie uderzył Melikson, ale obok słupka.