Jagiellonia w piątkowy wieczór zrewanżowała się Widzewowi za kilka ostatnich wysokich porażek. Znowu o zwycięstwie białostoczan zdecydowały akcje szybkich skrzydłowych. Pierwsi zaatakowali jednak goście i już w 3 min mogli prowadzić, ale Grzegorz Sandomierski świetnie obronił strzał z pola karnego Przemysława Oziębały, zaś dobitka Dhifallaha przeszła obok słupka. W odpowiedzi, w 8 min z ostrego kąta strzelał Tomasz Kupisz, ale Maciej Mielcarz był na miejscu.

Reklama

W 20 min sędzia Paweł Gil podyktował rzut karny dla Jagiellonii i pokazał czerwoną kartkę Hachemowi Abbesowi. Ocenił, że obrońca Widzewa sfaulował kilka metrów od bramki Macieja Makuszewskiego, który zdołał go wyprzedzić i był sam przed bramkarzem gości. Karnego pewnie zamienił na bramkę Tomasz Frankowski. Jagiellonia miała wszystkie karty w rękach, gdy przytrafił jej się koszmarny błąd. Młody stoper Tomasz Porębski dostał piłkę do Sandomierskiego 16 metrów od bramki, przyjmując ją poślizgnął się, Oziębała piłkę przejął, dograł do Dhifallaha, który strzałem z kilku metrów zdobył bramkę.

Widzew nie cofnął się do obrony wyniku, próbował atakować, ale w 41 min gospodarze ponownie wyszli na prowadzenie. Po rzucie rożnym i dośrodkowaniu Tomasza Kupisza, Thiago Cionek lewą nogą w tłoku w polu karnym skierował piłkę pod poprzeczkę.

Od początku drugiej połowy Widzew cofnął się do obrony. Jagiellonia atakowała, ale nie stwarzała sytuacji. Do 64 min, gdy prawą stroną uciekł Kupisz, którego w polu karnym sfaulował Dudu. Ponieważ dostał za to drugą w meczu żółtą kartkę, opuścił boisko. Frankowski wykorzystał karnego i już było wiadomo, że gospodarze tego meczu przegrać nie mogą. Widzew już tylko się bronił, Jagiellonia długo rozgrywała piłkę, szukając okazji do podwyższenia wyniku. Udało się w 72 min, gdy po takim długim rozegraniu Frankowski podał na lewe skrzydło do Makuszewskiego, który pięknym strzałem w długi górny róg bramki Mielcarza ustalił wynik meczu.

Reklama

Padła jeszcze piąta bramka, ale jej strzelec Grzegorz Rasiak był na spalonym. W 80 min minimalnie obok słupka uderzył Marcin Burkhardt. Jagiellonia wygrała drugi mecz z rzędu pod wodzą trenera Tomasza Hajty.