"Wszystko idzie zgodnie z planem i na razie nie widzę żadnych zagrożeń" - mówi Christian Schmölzer, który jest dyrektorem turnieju ze strony austriackiej. "Mieliśmy sześć lat, aby przygotować się do tej imprezy i wszystkie prace wykonaliśmy zgodnie z założonym harmonogramem". W tej chwili na austriackich stadionach trwają już tylko prace wykończeniowe. W Wiedniu, na największym obiekcie, który będzie również areną meczu finałowego, trwa przebudowa trybuny prasowej. Pozostała część stadionu jest gotowa, choć Austriacy przyznają, że sprostać wszystkim wymaganiom UEFA nie było wcale łatwo. Od strony głównego wejścia na obiekt wycięto kilkaset drzew, które według UEFA przeszkadzałyby w sprawnym poruszaniu się kibiców, dziennikarzy i zaproszonych gości. Teraz w tym miejscu jest... wielki wyasfaltowany plac.

Dzięki Euro 2008 w Wiedniu powstała nowa linia metra, prowadząca pod stadion Ernsta Happela. Ona i tak była w planach, ale gdyby nie mistrzostwa Europy, wiedeńczycy musieliby na nią czekać jeszcze kilka lat. "Tak naprawdę to przygotowania do Euro obejmowały modernizację stadionów i poprawę infrastruktury np. komunikacji w miastach. Wszystko inne - autostrady, hotele, itd. - mieliśmy już gotowe" - mówi Schmölzer.

Według szacunkowych danych Austria zarobi na mistrzostwach Europy na czysto ponad 100 milionów euro. Przy okazji Euro Austrię ma odwiedzić 600 tysięcy kibiców z zagranicy, którzy w sklepach mają wydać 260 mln euro. Dodatkową korzyścią będzie 6 tysięcy nowych miejsc pracy. Przyszłoroczne mistrzostwa Europy będą organizowane minimalnym nakładem sił i kosztów. Większość stadionów ma najmniejszą wymaganą pojemność - 30 tysięcy. Jedynie stadiony, na których odbędzie się mecz otwarcia (w Bazylei) i finał (w Wiedniu), są większe, odpowiednio 42 500 i 53 008 miejsc. Austriacy już jednak martwią się, jak wykorzystać później tak duże stadiony piłkarskie. Jedna z koncepcji zakłada nawet, że część trybun w Klagenfurcie, Innsbrucku i Salzburgu zostanie po prostu zdemontowana. Zostaną obiekty na 15 tys. miejsc, co w pełni zaspokoi potrzeby kibiców w tych miastach.

Niewielkie stadiony to zła wiadomość dla kibiców. Z 1,13 miliona biletów tylko 870 tysięcy trafi do wolnej sprzedaży. Pierwsza jej faza zakończyła się już wiosną, teraz szansę na bilet mają tylko fani z krajów, które zakwalifikują się do Euro 2008. Czeka na nich 452 tysiące wejściówek. "Bilety to największe zmartwienie organizatorów każdej dużej imprezy sportowej" - podkreśla Schmölzer. "Tym, którzy nie dostaną się na stadiony, zaproponujemy bogaty program towarzyszący, włącznie z oglądaniem meczów na wielkich ekranach".

Ponad pół roku przed mistrzostwami Europy w Austrii jeszcze nie czuje się piłkarskiej atmosfery. To nie jest kraj, gdzie futbol jest dyscypliną numer jeden, o czym świadczy chociażby ostatnia inicjatywa kibiców, którzy chcą wykluczenia Austrii z turnieju ze względu na niski poziom sportowy drużyny. "Chodzi bardziej o zwrócenie uwagi na niekompetencje działaczy federacji niż na poziom sportowy piłkarzy" - mówią wtajemniczeni. Optymistą pozostaje szef turnieju, Schmölzer: "W ostatnich mistrzostwach świata U-20 zajęliśmy czwarte miejsce i to może być początek odrodzenia austriackiego futbolu".







Reklama