Stadion narodowy Laugardalsvollur posiada 9800 miejsc siedzących i KSI biorąc pod uwagę obostrzenia związane z epidemią koronawirusa liczy na zapełnienie co najmniej ich połowy.

Jak wyjaśnił dziennik „Visir” jest to uzależnione od decyzji nie tylko policji odpowiedzialnej w tym kraju za przepisy epidemiologiczne, lecz przede wszystkim od UEFA.

Reklama

Liczymy że się uda. Dla nas będzie to mecz wspomnień, a dla przeciwnika wielki rewanż za poniżenie„ - skomentowały islandzkie media.

Mecz 27 czerwca 2016 w 1/8 finału był sensacją francuskiego Euro. Porażka Anglii nazwana została w Wielkiej Brytanii największym poniżeniem w historii i doprowadziła do dymisji Roya Hodgsona tego samego dnia.

Na Islandii, która po tym zwycięstwie awansowała do ćwierćfinału, mecz nazywany został „wielkim triumfem narodu”, a telewizja publiczna RUV odnotowała rekordową oglądalność, 99,8 procent.

Przed czterema laty zraniliśmy tego strasznego angielskiego smoka i teraz jest żądny krwi. Na szczęście będziemy go gościć tym razem na naszym terenie. Mamy tę przewagę, że Anglicy traktują ten mecz jako rewanż, muszą wygrać i będą psychicznie spięci. Ten mecz dla obu drużyn będzie wyjątkowy, nie mówiąc już o kibicach, którzy wręcz marzą o wejściu na stadion, a dostępne bilety osiągną na aukcjach z pewnością rekordowe ceny” - skomentowały islandzkie media.

„Visir” wyjaśnił, że powoli znoszone są obostrzenia co do liczby kibiców, lecz ich ilość zależy od wielkości obiektu. "Obecnie na stadionie narodowym może przebywać tysiąc osób, czyli 10 procent pojemności – w dalszym ciągu obowiązuje też kwarantanna dla przyjeżdżających, lecz według naszych informacji piłkarze Anglii i ich aparat pomocniczy będą z niej zwolnieni”.