W końcówce meczu przy Łazienkowskiej Maciej Iwański zagrał piłkę do Chinyamy. Ten, będąc sam na sam z bramkarzem GKS-u, za daleko wypuścił sobie jednak piłkę i wydało się, że z akcji wyjdą nici. Wtedy z pomocą reprezentantowi Zimbabwe przyszedł Kozik, który w sobie tylko wiadomy sposób przepuścił futbolówkę między nogami.
To nie był dzień Krzysztofa Kozika. Bramkarz GKS-u Bełchatów w meczu z Legią podarował rywalom dwie bramki. W pamięci kibiców z pewnością na długo pozostanie szczególnie gol strzelony przez Takesura Chinyamę. Zobacz wideo.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama