Katalończycy, którzy odpadli już z europejskich pucharów w tym sezonie (najpierw z Ligi Mistrzów, a niedawno z Ligi Europy), zgromadzili dotychczas 59 punktów i o siedem wyprzedzają Real Madryt.
W poprzedniej kolejce podopieczni Xaviego Hernandeza sensacyjnie przegrali 0:1 z walczącą o utrzymanie Almerią, ale w czwartek znacznie poprawili sobie humory, wygrywając w El Clasico pierwszy mecz półfinału Pucharu Hiszpanii na wyjeździe z "Królewskimi" 1:0.
Lewandowski kontuzjowany
Na Santiago Bernabeu zabrakło kontuzjowanego Lewandowskiego i wiele wskazuje na to, że polski napastnik, który w sierpniu skończy 35 lat, opuści również niedzielny mecz 24. kolejki u siebie z Valencią.
Pomimo kilku absencji w składzie Barcelona i tak będzie zdecydowanym faworytem. Bez Lewandowskiego też potrafi regularnie wygrywać - np. zwyciężyła we wszystkich trzech meczach, gdy doświadczony napastnik był zawieszony za czerwoną kartkę.
Poza tym rywal Katalończyków przeżywa spore kłopoty. W obecnym sezonie Valencia walczy o utrzymanie. Od końca grudnia - przez prawie dwa miesiące - ten zasłużony klub w ośmiu ligowych meczach zdobył zaledwie jeden punkt (siedem porażek, jeden remis). Dopiero w poprzedniej serii "Nietoperze" pokonały Real Sociedad San Sebastian 1:0 dzięki samobójczej bramce rywali.
Wciąż jednak Valencia jest w strefie spadkowej - zajmuje 18. miejsce z dorobkiem 23 punktów. Początek niedzielnego meczu na Camp Nou o godz. 16.15.
Na ewentualne potknięcie Barcelony liczy wicelider Real, choć obrońcę tytułu czeka trudne zadanie. W niedzielę o godz. 21 "Królewscy" zagrają w Sewilli z piątym w tabeli, rozpędzonym Betisem, który od 11 lutego wygrał trzy ligowe mecze z rzędu.
W Anglii i Włoszech kibice czekają na klasyki - również zaplanowane na niedzielę.
W 26. kolejce Premier League Liverpool podejmie o godz. 17.30 Manchester United. To szlagier bardziej z uwagi na popularność, tradycje i dokonania obu klubów niż ich obecne lokaty w tabeli.
Trener "The Reds" Juergen Klopp już zaciera ręce na niedzielną rywalizację.
To jest to, co lubię najbardziej (tego typu mecze - PAP). Przy okazji takich spotkań wydostajemy się z niezbyt miłej czasem rzeczywistości. Piłka nożna staje się najważniejsza przez te 95 czy 98 minut, uwielbiam to. Cały świat będzie oglądał, czeka nas wielki mecz - przyznał trener Liverpoolu.
Jego zespół w obecnym sezonie nie walczy już o mistrzostwo Anglii, zajmuje szóste miejsce z dorobkiem 39 punktów i stratą aż 21 do lidera Arsenalu Londyn. Na dodatek 21 lutego w Lidze Mistrzów uległ u siebie Realowi Madryt aż 2:5.
Lepiej wiedzie się "Czerwonych Diabłom" - trzecia lokata (49 pkt) i seria czterech zwycięstw z rzędu w różnych rozgrywkach. W tym czasie Manchester United m.in. zdobył Puchar Ligi oraz wyeliminował Barcelonę z Ligi Europy.
Sporą szansę powiększenia dorobku ma Arsenal (60), który w sobotę podejmie przedostatni AFC Bournemouth. Natomiast wicelider Manchester City (55) zagra tego dnia u siebie z piątym Newcastle United (41).
Napoli na drodze do mistrzostwa
We Włoszech sprawa mistrzostwa wydaje się przesądzona. Napoli, którego piłkarzami są Piotr Zieliński, Bartosz Bereszyński i Hubert Idasiak (dwaj ostatni to na razie rezerwowi), zgromadziło 65 punktów i aż o 18 wyprzedza dwa mediolańskie kluby - wicelidera Inter oraz AC Milan.
Lider swój mecz 25. kolejki rozegra już w piątkowy wieczór (20.45) - u siebie z czwartym w tabeli Lazio Rzym, więc emocji nie powinno zabraknąć.
Podobnie jak w niedzielnym klasyku Romy z Juventusem Turyn (20.45). W przeszłości w obu klubach grał jeden z najlepszych piłkarzy w historii polskiego futbolu Zbigniew Boniek. Obecnie zawodnikiem rzymskiego zespołu jest Nicola Zalewski, a w Juventusie występują Wojciech Szczęsny i nieobecny od kilku tygodni z powodu kontuzji Arkadiusz Milik.
Ten mecz to włoski klasyk, choć tym razem bez dużego wpływu na czołówkę tabeli. Roma, w której zabraknie zawieszonego trenera Jose Mourinho, jest piąta (44), a "Stara Dama" - po odjęciu karnie 15 punktów - siódma (35).
Bardzo ciekawa sytuacja jest w czołówce niemieckiej ekstraklasy, co w poprzednich sezonach rzadko się zdarzało. Bayern Monachium, który przez lata dominował w Bundeslidze, tym razem trafił do solidny opór kilku rywali.
Bawarczycy prowadzą z 46 punktami, ale taki sam dorobek ma wicelider Borussia Dortmund, a trzy punkty traci do nich Union Berlin. Nie można również zapominać o silnym kadrowo RB Lipsk, obecnie czwartym w tabeli (42). I właśnie piątkowy mecz Borussii Dortmund z RB Lipsk będzie szlagierem 23. kolejki - początek o godz. 20.30. Bayern zagra w sobotę na wyjeździe z VfB Stuttgart, a Union podejmie tego dnia FC Koeln.