Według stowarzyszenia "Nigdy więcej" polski arbiter brał udział w spotkaniu z politykiem "skrajnej prawicy" i domaga się ze strony Marciniaka przeprosin oraz przyznania się do błędu.
Jesteśmy zszokowani i zbulwersowani publicznym skojarzeniem Marciniaka z Mentzenem i jego odmianą toksycznej skrajnie prawicowej polityki. Jest to niezgodne z podstawowymi wartościami fair play, takimi jak równość i szacunek. Wzywamy sędziego do przyznania się do błędu. Jeśli tego nie zrobi, uważamy, że UEFA i FIFA powinny wyciągnąć konsekwencje - stwierdził jeden z współtwórców stowarzyszenia Rafał Pankowski.
Głos w sprawie zabrał Sławomir Mentzen.Kiedy organizowałem Everest, liczyłem na duże zainteresowanie, ale tego, że informacja o konferencji biznesowej dotrze aż do UEFA się nie spodziewałem - napisał lider Konfederacji na Twitterze.
Oświadczenie "Nigdy Więcej" przeczytali działacze UEFA. Polskiemu sędziemu groziło nawet odsunięcie od prowadzenia finału Ligi Mistrzów. Ostatecznie, i na szczęście, UEFA tego nie zrobiła.
"Nigdy Więcej" z kolei podkreśla teraz, że: Stowarzyszenie nie zgłaszało do UEFA sprawy Marciniaka ani nie domagało się jego odsunięcia od prowadzenia meczu finałowego LM. Wręcz przeciwnie: Stowarzyszenie „NIGDY WIĘCEJ” było wśród organizacji, które protestowały przeciwko odsunięciu Marciniaka od prowadzenia tego spotkania.