Polacy od początku mieli pecha

Polacy do przerwy remisowali 0:0 i grali wówczas naprawdę dobrze, ale w drugiej połowie Portugalczycy całkowicie zdominowali spotkanie.

Jestem ponad 20 lat trenerem, ale taki splot okoliczności zdarza się bardzo rzadko. Już przed meczem musieliśmy zrobić zmianę, bo Sebastian Szymański zgłosił uraz. W pierwszej połowie kontrolowaliśmy spotkanie, mieliśmy swoje sytuacje. A potem nastąpił ciąg dalszy tego splotu okoliczności. W 32. minucie boisko z powodu kontuzji musiał opuścić Bartosz Bereszyński, który grał bardzo dobrze i praktycznie wyłączył z gry Rafaela Leao. W przerwie kolejna wymuszona zmiana - kontuzjowanego Jana Bednarka. Mieliśmy więc duże problemy - podkreślił Probierz.

Reklama

Wiedzieliśmy, że Portugalia ruszy na nas od początku drugiej połowy. I to miało miejsce. A potem straciliśmy bramkę, która bardzo boli, bo po naszym rzucie rożnym poszła kontra rywali, zresztą perfekcyjna. Próbowaliśmy zmienić niekorzystny wynik, mieliśmy okazję przy stanie 0:2. Zmieniliśmy ustawienie na 4-4-2. Widać jednak było, że są duże problemy i wróciliśmy do poprzedniego ustawienia - dodał.

Probierz podał przyczynę katastrofy w drugiej połowie

Na pytanie, dlaczego gra defensywy wyglądała tak źle w drugiej połowie, Probierz odparł szybko:

Ponieważ nie mógł już grać Janek Bednarek, a wcześniej musiał zejść Bartek Bereszyński. Kiedy w drugiej połowie to się "rozeszło" i przeszliśmy na ustawienie 4-4-2, to mieliśmy bardzo duży problem. A patrzyliśmy już również pod kątem meczu ze Szkocją, czy właśnie w takim ustawieniu będziemy musieli zagrać w Warszawie - stwierdził.

W drugiej połowie, przy tylu zmianach i problemach kadrowych, nie mogliśmy tak przeciwstawić się rywalom, jak robiliśmy to w pierwszej części - dodał.

Reklama

Probierz nie załamuje się po wysokiej porażce

Dziennikarze na konferencji chcieli się dowiedzieć, czy piątek był najgorszym dniem w szkoleniowej karierze obecnego selekcjonera reprezentacji Polski.

Ja już w życiu dostawałem tylu ciosów... Polskiej piłki nie stać na to, żeby - gdy wypadnie tylu piłkarzy z powodu urazów - osiągnąć tutaj dobry wynik. Trzeba przyjąć tę porażkę i podnieść się po takim meczu. Są różne sytuacje życiowe. Po to też tyle lat przygotowujemy się do tego zawodu jako trenerzy. Powiedziałem również piłkarzom, że trzeba to przyjąć na klatę, nie zwieszać głów, nie chować - odparł Probierz.

Probierz wyśle dodatkowe powołania

Biało-czerwonym pozostała już tylko walka o uniknięcie degradacji z najwyższej dywizji Ligi Narodów - konkretnie o zajęcie trzeciego miejsca, oznaczającego baraże o utrzymanie. W sobotę wrócą do Warszawy, a dwa dni później podejmą na PGE Narodowym Szkocję.

Będą powołani dodatkowi piłkarze, żeby ta kadra była stabilna. Nie wiemy na przykład, co z Tarasem Romanczukiem. Musimy poczekać na diagnozy i wtedy będziemy wiedzieć, jak się przygotować do meczu ze Szkocją - zapowiedział selekcjoner.

Dla mnie kluczowe teraz jest, czy uda się postawić na nogi Sebastiana Szymańskiego i Tarasa. I jak to zestawić w obronie, bo Bereszyński i Bednarek wypadają z meczu ze Szkocją - dodał.

Po raz ostatni reprezentacja Polski straciła co najmniej pięć goli... całkiem niedawno - 8 czerwca 2022 roku, gdy przegrała na wyjeździe z Belgią 1:6, również w Lidze Narodów.