W pierwszych 20 minutach piłkarze Podbeskidzia częściej byli przy piłce i dominowali, szczególnie w środku pola. Jednak to Cracovia stworzyła pierwszą groźną sytuację. W drugiej minucie blisko bramki znalazł się Tamir Cahalon, ale nie poradził sobie z bielskim defensorem Jurajem Dancikiem.

Reklama

Bielszczanie zrewanżowali się w 12. minucie. Po zbyt krótkim wybiciu obrońcy Pasów Milosa Kosanovica do piłki doszedł niezwykle aktywny Liran Cohen, ale strzał był niecelny. Cztery minuty później minimalnie chybił także Marek Sokołowski.

W 22. minucie mogło być 0:1. Holender Koen van der Biezen otrzymał piłkę kilka metrów przed bramką, ale fatalnie przestrzelił. Podbeskidzie wyborną szanse zmarnowało w 28. minucie - piłkę po strzale Sylwestra Patejuka bramkarz Cracovii Wojciech Kaczmarek wypuścił przed siebie, ale Adrian Sikora minimalnie spóźnił się z dobitką.

Od 30. minuty do głosu doszła Cracovia. W 33. minucie van der Biezen podał do Andraża Struny, ale ten mając przed sobą tylko bramkarza chybił. Dwie minuty później Holender wychodził na czystą pozycję, ale również nie potrafił tego wykorzystać. Ten sam zawodnik uderzył także w 36. minucie - piłka odbiła się od nogi Marka Sokołowskiego, uderzyła w poprzeczkę i wyszła na róg. W 45. minucie Andraz Struna huknął zza linii pola karnego, Zajac nie opanował piłki, ale van der Biezen nie zdołał dobić.

Po zmianie stron groźniejsze akcje wyprowadzali krakowianie, ale nadal razili nieudolnością. Ośmieleni tym bielszczanie nieco przycisnęli. Obrońcom Pasów sporo krwi napsuł zwłaszcza duet Sylwester Patejuk - Liran Cohen. W 54. minucie ten pierwszy uderzył z narożnika pola karnego, ale zabrakło nieco dokładności.

W 59. minucie Cracovia przeprowadziła dynamiczną kontrę. Prawą stroną popędził Ntibazonkiza i dośrodkował w pole karne. Bramkarz Podbeskidzia Richard Zajac zareagował dość niepewnie, ale piłka odbita od jednego z zawodników Cracovii wyszła poza boisko.

W 66. wreszcie padła długo oczekiwana przez kibiców gospodarzy bramka. Dla Podbeskidzia zdobył ją z rzutu karnego Sylwester Patejuk. Sędzia podyktował go po faulu Arkadiusza Radomskiego na Cohenie.

Reklama

Po stracie bramki Cracovia - wbrew oczekiwaniu kibiców gości - nie zaczęła frontalnego ataku. Wręcz przeciwnie - to Podbeskidzie dominowało. Aplauz wśród zmarzniętej publiczności wzbudzały rajdy Piotra Malinowskiego i zagrania Lirana Cohena. Podrażnieni tym, a i zapewne własną niemocą, krakowianie coraz częściej uciekali się do gry faul. W ostatnich minutach goście starali się atakować, ale tego dnia na niewiele było ich stać. Podbeskidzie zasłużenie wygrało 1:0.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Cracovia Kraków 1:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Sylwester Patejuk (66-karny).

Żółta kartka - Podbeskidzie Bielsko-Biała: Matej Nather. Cracovia Kraków: Krzysztof Nykiel, Tamir Cahalon, Mateusz Bartczak, Arkadiusz Radomski.

Sędzia: Paweł Raczkowski (Warszawa). Widzów 3 450.

Podbeskidzie Bielsko-Biała: Richard Zajac - Marek Sokołowski, Juraj Dancik, Bartłomiej Konieczny, Krzysztof Król - Dariusz Łatka, Matej Nather, Liran Cohen (88. Piotr Koman) - Sylwester Patejuk (74. Sławomir Cienciała), Robert Demjan, Adrian Sikora (59. Piotr Malinowski).

Cracovia Kraków: Wojciech Kaczmarek - Bojan Puzigaca, Milos Kosanovic, Jan Hosek, Krzysztof Nykiel - Tamir Cahalon (46. Aleksejs Visnakovs), Arkadiusz Radomski, Mateusz Bartczak, Andraz Struna (69. Andrzej Niedzielan) - Saidi Ntibazonkiza, Koen van der Biezen.