Obie drużyny nie zachwycają ostatnio formą. Kielecki zespół doznał trzech porażek z rzędu, w tym aż 0:6 z Cracovią w Krakowie, a Śląsk w czterech ostatnich spotkaniach zdobył zaledwie jeden punkt.
Przewagę w pierwszych minutach osiągnęli gospodarze, ale nie przełożyło się to na sytuacje bramkowe. Obie drużyny grały uważnie w obronie świadome stawki tego spotkania. W 13. minucie z rzutu rożnego dośrodkował Jacek Kiełb, ale Lubos Kamenar pewnie chwycił piłkę po strzale głową Bartosza Rymaniaka. Dwie minuty później pierwszą groźną akcję stworzyli wrocławianie. Strzał zza linii pola karnego Alvarinho był jednak minimalnie niecelny.
W 25. minucie po raz pierwszy mocniej zabiły serca nielicznej kieleckiej publiczności. Po dośrodkowaniu Nabil Aankoura piłkę głową trącił Serhij Pyłypczuk, a Lubos Kamenar z najwyższym trudem ją odbił, ratując swój zespół przed utratą bramki. Śląsk odpowiedział sześć minut później. Mocne uderzenie z 25 metrów Morioki zastopował jednak Maciej Gostomski.
W 35. minucie 10 metrów od linii pola karnego Śląska faulowany był Miguel Palanca. Jacek Kiełb zdecydował się na bezpośrednie uderzenie z rzutu wolnego, ale Kamenar był na posterunku. Na minutę przed końcem z dystansu strzelał Palanca, ale bramkarz Śląska nie dał się zaskoczyć. Po 45 minutach Korona remisowała ze Śląskiem 0:0.
Siedem minut po przerwie groźnie było pod bramką gospodarzy. W pole karne Korony dośrodkował Kamil Dankowski, ale sytuację wyjaśnił Rymaniak. Już minutę później okazję na zdobycie gola miał Rafał Grzelak, ale strzał z 10 metrów pomocnika Korony był bardzo niecelny.
Kolejne fragmenty spotkania upłynęły pod znakiem dominacji Śląska. Przewagę goście w końcu udokumentowali bramką. W 69. minucie Kamil Dankowski uderzeniem z 25 metrów z rzutu wolnego pokonał Macieja Gostomskiego.
Trener Tomasz Wilman zdecydował się na dwie zmiany. Boisko opuścili Kiełb i Palanca, a w ich miejsce weszli do gry Daniel Abalo i Michał Przybyła. Dosyć długo nie przynosiło to efektów. W końcu kibice Korony doczekali się na gola swoich ulubieńców. W 83. minucie Ken Kallaste dośrodkował do Abalo, a jego uderzenie głową już zza linii bramkowej wybił Piotr Celeban. Radość gospodarzy trfała bardzo krótko. Już dwie minuty później Gostomski wybił piłkę po dośrodkowaniu Grajciara, ale potężne uderzenie Adama Kokoszki wylądowało w siatce Korony i Śląsk znów wyszedł na prowadzenie.
Piłkarze trenera Wilmana rzucili się do rozpaczliwych ataków, ale nie zdołali już odwrócić losów spotkania. Korona przegrała ze Śląskiem Wrocław 1:2. Była to już czwarta kolejna porażka kieleckiej drużyny.
Korona Kielce - Śląsk Wrocław 1:2 (0:0)
Bramki: 0:1 Kamil Dankowski (69-wolny), 1:1 Dani Abalo (83-głową), 1:2 Adam Kokoszka (85)
Żółta kartka - Korona Kielce: Dmitrij Wierchowcow, Serhij Pyłypczuk, Bartosz Rymaniak. Śląsk Wrocław: Kamil Biliński, Adam Kokoszka, Bence Mervo
Sędzia: Paweł Gil (Lublin)
Widzów 4 505
Korona Kielce: Maciej Gostomski - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Dmitrij Wierchowcow, Ken Kallaste - Jacek Kiełb (70. Dani Abalo), Mateusz Możdżeń, Nabil Aankour, Rafał Grzelak, Serhij Pyłypczuk - Miguel Palanca (74. Michał Przybyła)
Śląsk Wrocław: Lubos Kamenar - Lasza Dwali, Piotr Celeban, Adam Kokoszka, Augusto - Kamil Dankowski, Filipe Goncalves, Alvarinho, Ryota Morioka (84. Sito Riera), Joan Roman (60. Peter Grajciar) - Kamil Biliński (90+1. Bence Mervo).