Siedem minut później „Jaga” przeprowadziła groźną kontrę. Cillian Sheridan przedarł się prawą stroną i podał do dobrze ustawionego Arvydasa Novikovasa. Techniczne uderzenie Litwina w świetnym stylu obronił jednak Alomerovic. 180 sekund później bramkarz Korony po raz kolejny uchronił swój zespół przed utratą drugiej bramki, wygrywając pojedynek sam na sam z Sheridanem.
W 19. min pierwszą okazję do zdobycia bramki mieli gospodarze. Nabil Aankour zagrał w pole karne gości do Macieja Górskiego, ale strzał napastnika Korony był niecelny. Kielczanie atakowali dalej i w 23. min doprowadzili do wyrównania. Mateusz Możdżeń wpadł w pole karne zespołu z Białegostoku i strzelił na bramkę Mariana Kelemena. Słowak obronił uderzenie pomocnika Korony, ale wobec dobitki Aankoura był już bezradny.
Pięć minut później podopieczni trenera Lettieriego mogli wyjść na prowadzenie. Ivan Jukic uruchomił Kena Kallaste, ale Estończyk strzelając z ostrego kąta nie pokonał Kelemena. W 39. min kielczanie przeprowadzili kolejną składną akcję. Bartosz Rymaniak podał do Aankoura, ale strzał głową pomocnika Korony pewnie obronił bramkarz Jagiellonii.
Gospodarze przeważali i na przerwę powinni schodzić prowadząc 2:1. Już w doliczonym czasie gry Dmytro Chomczenowski sfaulował w polu karnym Rymaniaka i sędzia Tadeusz Musiał bez wahania wskazał na jedenastkę. Do piłki podszedł Aankour, ale jego sygnalizowane uderzenie pewnie złapał Kelemen.
Nie wykorzystana sytuacja nie załamała kieleckiego zespołu, który od początku drugiej połowy dążył do objęcia prowadzenia. Cztery minuty po wznowieniu gry Kallaste dośrodkował w pole karne rywali, ale główka wprowadzonego po przerwie Łukasza Kosakiewicza była niecelna.
Pięć minut później szansę miała Jagiellonia, po fatalnym błędzie Shawna Berry’ego. Amerykański obrońca Korony uruchomił kontrę gości, ale strzał Sheridana w ostatniej chwili wybił na rzut rożny Kosakiewicz. W 58. min irlandzki napastnik już się nie pomylił i po podaniu Fedora Cernycha z bliskiej odległości skierował piłkę do pustej bramki.
W 61. min boisko opuścił Barry, a w jego miejsce wszedł gruziński napastnik Nika Kaczarawa, dla którego był to debiut w barwach kieleckiego zespołu. Kilkadziesiąt sekund później Korona doprowadziła do wyrównania. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Kosakiewicza, strzałem głową Kelemena pokonał Rymaniak.
Wynik 2:2 nie zadawalał żadnej z drużyn, więc na boisku trwała wymiana ciosów. W 71. min zza linii pola karnego uderzył Możdżeń, ale mocny strzał pomocnika Korony minął o metr bramkę Jagiellonii. Dziewięć minut później groźnie było tym razem pod bramką gospodarzy. Z ostrego kąta na bramkę Alomerovica strzelał Karol Świderski, ale piłkę na rzut rożny zdołał wybić bramkarz Korony. W 87. min po dośrodkowaniu Rymaniaka, efektowana główka Jukica poszybowała ponad bramką gości.
W 90. minucie na trybunach stadionu zapanowała ogromna radość po tym jak Aankour skierował piłkę do siatki, ale sędzia gola nie uznał, sygnalizując zagranie ręką Marokańczyka. Już w doliczonym czasie gry decydujący cios zadała Jagiellonia. Na bramkę gospodarzy strzelał Łukasz Sekulski, lot piłki zmienił Kallaste zaskakując własnego bramkarza. Po dobrym, emocjonującym meczu Korona przegrała z Jagiellonią 2:3.
Korona Kielce - Jagiellonia Białystok 2:3 (1:1)
Bramki: 0:1 Martin Pospisil (6), 1:1 Nabil Aankour (23), 1:2 Cillian Sheridan (57), 2:2 Bartosz Rymaniak (63-głową), 2:3 Ken Kallaste (90+2-samobójcza)
Żółta kartka - Jagiellonia Białystok: Taras Romanczuk, Martin Pospisil, Sitya Guilherme, Łukasz Burliga
Sędzia: Tomasz Musiał (Kraków)
Widzów: 9 460
Korona Kielce: Zlatan Alomerovic - Bartosz Rymaniak, Shawn Barry (61. Nika Kaczarawa), Adnan Kovacevic, Ken Kallaste - Marcin Cebula (46. Łukasz Kosakiewicz), Mateusz Możdżeń, Jakub Żubrowski, Nabil Aankour, Ivan Jukic - Maciej Górski (72. Goran Cvijanovic)
Jagiellonia Białystok: Marian Kelemen - Łukasz Burliga, Gutieri Tomelin, Ivan Runje, Sitya Guilherme - Fedor Cernych, Rafał Grzyb, Taras Romanczuk, Martin Pospisil (71. Karol Świderski), Arvydas Novikovas (41. Dmytro Chomczenowskyj, 79. Łukasz Sekulski) - Cillian Sheridan.