Wiśle od pewnego czasu kiepsko wiedzie się w konfrontacjach z Legią. Krakowianie nie potrafili wygrać żadnego z jedenastu kolejnych spotkań z tym zespołem. Na swoim stadionie w czterech ostatnich meczach ponieśli trzy porażki i tylko raz zremisowali, a już w trzecim nie zdobyli bramki. Z kolei Legia przerwała serię trzech kolejnych wyjazdowych porażek i awansowała na czwarte miejsce w tabeli.
Trenerzy obydwu zespołów nie dokonali żadnych zmian w składzie w porównaniu z ostatnimi, wygranymi meczami swoich drużyn. Wiślacy, niesieni dopingiem kibiców, rozpoczęli bardzo bojowo. Już w 3. minucie Carlitos odzyskał piłkę i wpadł z nią w pole karne, lecz jego strzał został zablokowany. Chwilę później w jeszcze lepszej sytuacji znalazł się Rafał Boguski. Strzał skrzydłowego Wisły efektowną paradą sprawował do boku Arkadiusz Malarz. Potem gra się uspokoiła, a lekką przewagę uzyskali goście, którzy dokładnie rozgrywali piłkę i dłużej się przy niej utrzymywali.
W 20. minucie przed szansą stanął napastnik Legii Kasper Hamalainen. Fin wpadł w pole karne, lecz jego strzał w długi róg był minimalnie niecelny. Chwilę później Wisła wykonywała rzut wolny. Po wybiciu piłki Legia wyprowadziła znakomity kontratak, Michał Kucharczyk podał do Jarosława Niezgody, a ten tylko dołożył nogę i piłka wpadła do siatki.
Legia dominowała jeszcze przez kilka minut, ale w ostatnim kwadransie pierwszej połowy wycofała się na swoją połowę i umiejętnie rozbijała ataki gospodarzy. Podopieczni Kiko Ramireza mieli ogromne problemy z wypracowanie sobie okazji strzeleckich. W decydujących momentach popełniali proste błędy techniczne przy podaniach, albo dokonywali złych wyborów. Carlitos starał się sam rozrywać szyki obronne Legii, lecz był dobrze pilnowany. W 40. minucie Hiszpan podał jednak do Pawła Brożka tuż przed bramkę. Strzał napastnika Wisły w ostatniej chwili zablokował Michał Pazdan. Jeszcze pod koniec pierwszej połowy, po dośrodkowaniu z rzutu wolnego, na przedpolu bramki Malarza powstało ogromne zamieszanie. Piłka jednak nie wpadła do siatki.
W 54. minucie w polu karnym, po starciu z Kucharczykiem padł Boguski. Arbiter pokazał na jedenasty metr, ale postanowił zweryfikować swoja decyzję w systemie VAR. Po obejrzeniu powtórki zmienił swoją decyzję. W 73. minucie wiślacy domagali się, aby arbiter ponownie skorzystał z VAR-u po zagraniu ręką w polu karnym Adama Hlouska, lecz tym razem Bartosz Frankowski nie zdecydował się na taki rok. Im bliżej końca, tym ataki Wisły były coraz bardziej chaotyczne. Mimo to gospodarze byli bliscy wyrównania. W 82. minucie Carlitos znalazł się sam przed Malarzem. Bramkarz Legii nie dał się jednak pokonać.
Smaczkiem tego meczu był pierwszy występ w Krakowie, po lipcowym transferze do Legii, wychowanka Wisły Krzysztofa Mączyńskiego. Reprezentant Polski był wulgarnie wygwizdywany przez kibiców. Zagrał jednak dobry mecz i zaliczył kluczowego podanie do Kucharczyka w akcji bramkowej Legii.
Na trybunach zasiadło 33 tysiące widzów – to rekord na ligowym meczu Wisły od chwili, gdy w 2011 roku zakończyła się jego przebudowa. Do tej pory najwięcej sympatyków futbolu było na meczu Wisły z Legią 7 października 2013 roku. Najwięcej kibiców - 33 027 - zgromadzi natomiast spotkanie Polski z Litwą 6 czerwca 2016 roku.
Wisła Kraków - Legia Warszawa 0:1 (0:1)
Bramki: 0:1 Jarosław Niezgoda (21)
Żółta kartka - Wisła Kraków: Ivan Gonzalez, Carlitos, Pol Llonch, Legia Warszawa: Michał Kucharczyk, Inaki Astiz, Guilherme
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń)
Widzów: 33 000
Wisła Kraków: Michał Buchalik - Zoran Arsenic, Arkadiusz Głowacki, Ivan Gonzalez, Maciej Sadlok - Rafał Boguski (58. Kamil Wojtkowski), Pol Llonch, Vullnet Basha (78. Ze Manuel), Jesus Imaz - Paweł Brożek (60. Victor Perez), Carlitos
Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Inaki Astiz, Michał Pazdan, Adam Hlousek - Michał Kucharczyk (67. Cristian Pasquato), Guilherme, Tomasz Jodłowiec, Krzysztof Mączyński, Kasper Hamalainen (90. Michał Kopczyński) - Jarosław Niezgoda (75. Armando Sadiku).