Obydwa zespoły przystąpiły do meczu osłabione. Mniej problemów w wyborem składu miał trener Sandecji Radosław Mroczkowski, który nie mógł skorzystać tylko ze swojego kluczowego napastnika - Aleksandyra Kolewa. Bułgar ma złamany palec stopy.
Lista nieobecnych Wisły była znacznie dłuższa. Znaleźli się na niej: Ivan Gonzalez, Fran Velez, Paweł Brożek, Pol Llonch i Tomasz Cywka. Jakby tego było mało w ostatniej chwili wypadł też Vullnet Basha. Albańczyk był wpisany do składu, nawet uczestniczył w rozgrzewce, lecz okazało się, że nie będzie w stanie zagrać z powodu grypy żołądkowej. Bashę zastąpił Tobor Halilovic, dla którego był to pierwszy mecz w podstawowym składzie. Z kolei miejsce Cywki na prawej obronie zajął Jakub Bartkowski. Dla niego był to pierwszy występ w tym sezonie. Ponadto do składu, po długiej rekonwalescencji, wrócił Zdenek Ondrasek. Czeski napastnik poprzednio pojawił się na boisku 21 lipca w spotkaniu drugiej kolejki z Bruk-Betem Termalicą Nieciecza.
Sandecja rozpoczęła odważnie i przez kilka pierwszych minut gra toczyła się na połowie gospodarzy. Potem inicjatywę przejęła Wisła i w 13. minucie objęła prowadzenie. Bartkowski świetnie podał na skrzydło do Carlitosa, ten zagrał przed bramkę do Jesusa Imaza, który nie miał problemów ze skierowaniem piłki do siatki. Potem kibice nie oglądali zbyt wielu składnych akcji. W 28. minucie dobry strzał z dystansu oddał Grzegorz Baran, ale Michał Buchalik wybił zmierzającą pod poprzeczkę piłkę. "Biała Gwiazda" odpowiedziała sześć minut później kolejną akcją duetu Carlitos – Imaz. Tym razem Gliwa popisał udaną interwencją broniąc strzał tego drugiego.
W 55. minucie spotkanie zostało na chwilę przerwane, gdyż z sektora zajmowanego przez kibiców gości rzucano petardy. Interweniowała straż pożarna. Ponadto fani Sandecji demolowali stadion wyrywając krzesełka.
Po wznowieniu meczu, gdy Wisła wykonywała rzut wolny, w polu karnym Baran popchnął Zorana Arsenica. Arbiter podyktował "jedenastkę", której pewnym egzekutorem był Carlitos. Od tego momentu goście jakby przestali wierzyć w odrobienie strat. Owszem, atakowali, ale nie potrafili wypracować sobie dobrej okazji. Najlepszą zmarnował Bartłomiej Dudzic, który niecelnie dobijał piłkę sparowaną przez Buchalika po strzale z rzutu wolnego Tomasza Brzyskiego.
W 89. minucie Carlitos ponowie posłał piłkę do siatki. Arbiter skorzystał jednak z systemu VAR i anulował to trafienie, gdyż Hiszpan był na spalonym. W doliczonym czasie gry gospodarze przeprowadzali groźne kontrataki. Znakomitej okazji nie wykorzystali jednak Imaz i Halilovic. W ostatniej akcji spotkania Jakub Bartosz został sfaulowany przez Gliwę i sędzia podyktował drugą w tym spotkaniu "jedenastkę". Na boisku nie było już Carlitosa, zastąpionego przez debiutującego w Wiśle Marko Kolara, więc karnego wykorzystał Victor Perez. Zaraz po tym strzale zabrzmiał ostatni gwizdek.
Wisła Kraków - Sandecja Nowy Sącz 3:0 (1:0)
Bramki: 1:0 Jesus Imaz (13), 2:0 Carlitos (63-karny), 3:0 Victor Perez (90+7-karny)
Żółta kartka - Wisła Kraków: Tibor Halilovic, Jesus Imaz, Kamil Wojtkowski, Jakub Bartkowski. Sandecja Nowy Sącz: Michal Piter-Bucko, Grzegorz Baran
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce)
Widzów: 14 007
Wisła Kraków: Michał Buchalik - Jakub Bartkowski, Arkadiusz Głowacki, Zoran Arsenic, Maciej Sadlok - Rafał Boguski (79. Jakub Bartosz), Victor Perez, Tibor Halilovic, Jesus Imaz - Carlitos (90. Marko Kolar), Zdenek Ondrasek (72. Kamil Wojtkowski)
Sandecja Nowy Sącz: Michał Gliwa - Lukas Kuban (69. Maciej Korzym), Michal Piter-Bucko, Dawid Szufryn, Patrik Mraz - Adrian Danek (62. Bartłomiej Dudzic), Mateusz Cetnarski (72. Bartłomiej Kasprzak), Grzegorz Baran, Wojciech Trochim, Tomasz Brzyski - Filip Piszczek.