To była teoretycznie ostatnia kolejka w rundzie jesiennej (zakończyła się w niedzielę z uwagi na zgrupowania reprezentacji narodowych), ale w tym roku odbędzie się jeszcze pięć "wiosennych".
W Białymstoku spotkały się wicemistrz Polski i trzecia drużyna poprzedniego sezonu. W obecnym Jagiellonia nie zwalnia tempa, natomiast Lech obniżył loty. W niedzielę poznaniacy postawili jednak silny opór gospodarzom, remisując 2:2.
Bramki dla ekipy z Białegostoku zdobyli Przemysław Frankowski i Karol Świderski. Pierwszy został powołany niedawno do reprezentacji Jerzego Brzęczka, a drugi - do kadry młodzieżowej Czesława Michniewicza. Trafienia dla Lecha zaliczyli Norweg Thomas Rogne i Marcin Wasielewski.
Poznaniacy rozpoczęli sezon ligowy od czterech zwycięstw, ale w następnych jedenastu meczach zanotowali tylko dwie wygrane. Odpadli również z Pucharu Polski. Po niedawnej porażce u siebie z Lechią Gdańsk 0:1 stanowisko trenera stracił Ivan Djurdjevic. Tymczasowo zastąpił go opiekun rezerw Dariusz Żuraw.
Niedzielny remis oznacza, że Jagiellonia ma 28 punktów i traci trzy do prowadzącej Lechii. Lech jest ósmy (21 pkt).
W pozostałych niedzielnych spotkaniach Korona Kielce wygrała z Piastem Gliwice 1:0, a Miedź uległa Arce Gdynia aż 0:4.
Zajmujący przedostatnie miejsce w tabeli legniczanie spisują się jesienią bardzo słabo na swoim stadionie. Np. 22 września przegrali z Legią Warszawa 1:4, 26 października ulegli Śląskowi Wrocław 0:5, a teraz stracili cztery bramki w starciu z Arką.
"Zespół musi się odbudowywać w przerwie na kadrę i popracować nad elementami indywidualnymi, które są kluczowe w piłce" - przyznał trener Miedzi Dominik Nowak.
Jego piłkarze czekają na ligowe zwycięstwo od 2 września.
W sobotę Lechia pokonała Cracovię 1:0 i ma już pięć punktów przewagi nad broniącą tytułu, trzecią w tabeli Legią, która dzień wcześniej uległa Pogoni Szczecin 1:2.
Jedyną bramkę w Gdańsku zdobył w 79. minucie Portugalczyk Flavio Paixao, dla którego to dziesiąte trafienie w sezonie (prowadzi w klasyfikacji strzelców ex aequo z Marcinem Robakiem).
"Pasy" mogły prowadzić w pierwszej połowie, jednak w 29. minucie Hiszpan Javi Hernandez nie wykorzystał rzutu karnego.
"Bardzo długo jestem trenerem, ale życie cały czas mnie uczy, bo rzadko się zdarza, aby mieć taką serię niewykorzystanych karnych w 15 meczach. Łącznie ze sparingami nie wykorzystaliśmy pięciu +jedenastek+" - podkreślił trener gości Michał Probierz.
Niepokonani w tym sezonie u siebie gdańszczanie umocnili się na pozycji lidera i zapewnili sobie miano zwycięzców pierwszej rundy. Mają 31 punktów, a trzynasta Cracovia - 14.
W obu pozostałych sobotnich spotkaniach doszło do potyczek Wisła kontra Zagłębie. Ta z Płocka pokonała u siebie ostatnie w tabeli Zagłębie Sosnowiec 2:0. Dziewiąte trafienie w sezonie zaliczył Brazylijczyk Ricardinho, a w końcówce spotkania wynik z rzutu karnego ustalił Dominik Furman.
Z kolei Wisła Kraków po emocjonującym spotkaniu wygrała u siebie z Zagłębiem Lubin 3:2 i jest czwarta w tabeli (25). Gospodarze prowadzili do przerwy już 2:0 po trafieniach Czecha Zdenka Ondraska (ósmym w sezonie) i Rafała Boguskiego, ale w drugiej połowie goście zdołali doprowadzić do remisu. Tuż po przerwie rzut karny wykorzystał Filip Starzyński, zaś w 71. minucie samobójcze trafienie zaliczył doświadczony Marcin Wasilewski.
Krakowski zespół miał kilka okazji do zdobycia gola - dopiął swego dopiero w 90+6. minucie. Bramkę zdobył Paweł Brożek, dla którego to pierwszy gol w sezonie, ale łącznie już 140. w historii występów w ekstraklasie.
Jednym z wydarzeń kolejki miał być piątkowy mecz Pogoni z broniącą tytułu Legią i szczecińscy kibice na pewno nie mieli powodów do narzekań. "Portowcy" wygrali 2:1, a ozdobą był gol po strzale z dystansu słoweńskiego pomocnika Zvonimira Kozulja na 2:0 w 76. minucie.
Od 11. minuty Pogoń prowadziła po trafieniu głową Kamila Drygasa. Legioniści jedyną bramkę zdobyli dopiero w doliczonym czasie gry, również po rzucie różnym i uderzeniu głową z bliska Portugalczyka Andre Martinsa.
Pogoń zaczęła sezon bardzo nieudanie, była nawet ostatnia w tabeli, ale jesienią spisuje się znakomicie. "Portowcy", zajmujący obecnie siódme miejsce (22), wygrali sześć z siedmiu ostatnich meczów ekstraklasy. Dobrą grę drużyny docenił selekcjoner Jerzy Brzęczek, powołując do kadry Huberta Matynię i Adama Buksę.
Z kolei dla trzeciej Legii (26) to pierwsza w tym sezonie porażka na wyjeździe, a łącznie pierwsza od 26 sierpnia.
W innym piątkowym meczu Górnik Zabrze zremisował u siebie ze Śląskiem Wrocław 2:2 i wydostał się ze strefy spadkowej.
Piłkarze ekstraklasy i spółka organizująca rozgrywki włączyli się w obchody setnej rocznicy odzyskania niepodległości. Przed wszystkimi meczami piętnastej, ale i poprzedniej kolejki, na boisku pojawiała się flaga Polski, odśpiewano hymn państwowy, piłkarze wchodzili na murawę w biało-czerwonych szalikach, a później grali z opaskami w barwach narodowych na ramionach.