Tym samym biało-zieloni ponieśli drugą kolejną porażkę 0:3, a Raków wygrał drugie ligowe spotkanie z rzędu. Było to również najwyższe zwycięstwo gości w tym sezonie.

W pierwszej połowie, która toczyła się w ślamazarnym tempie, nie działo za wiele godnego uwagi. Początek był jednak obiecujący, bo w 12. minucie piłka, po strzale zza pola karnego Sławomira Peszki i rykoszecie od Tomasa Petraska, trafiła w słupek bramki Rakowa.

Trzy minuty później, po uderzeniu z dystansu Patryka Lipskiego, bramkarz gości Jakub Szumski zmuszony został do sporego wysiłki. I na tym wyczerpał się ofensywny zapał gospodarzy.

Reklama

Do przerwy zbyt aktywni w ataku nie byli także przyjezdni. Zawodnicy z Częstochowy ograniczyli się do niecelnych główek – Sebastiana Musiolika w 23., Petraska w 34. oraz Macieja Domańskiego w 43. minucie.

Druga połowa rozpoczęła się od mocnego strzału z ostrego kąta Peszki, który obronił Szumski. Jeszcze lepszą interwencją bramkarz Rakowa popisał się w 55. minucie po uderzeniu Lukasa Haraslina. Z kolei 60 sekund wcześniej Miłosz Szczepański próbował zaskoczyć Zlatana Alomerovica.

W 59. minucie goście objęli prowadzenie. Za faul Peszki na Rusłanie Babence arbiter podyktował rzut karny, a jego skutecznym egzekutorem był Daniel Bartl.

Reklama

Cztery minuty później beniaminek podwyższył prowadzenie, a udział w tym trafieniu także miał czeski lewy pomocnik. To po jego dośrodkowaniu Alomerovica strzałem głowa pokonał Musiolik. Serbski golkiper miał co prawda piłkę na rękach, jednak ta wtoczyła się do siatki.

W 67. minucie mogło być już 3:0 dla podopiecznych trenera Marka Papszuna, ale dogodnej okazji nie wykorzystał Michał Skóraś. Po stracie drugiego gola gdańszczanie sprawiali wrażenie, jakby czekali tylko na końcowy gwizdek. Gospodarzom wyczerpał się cały animusz, chociaż od samego początku nie przejawiali zbyt dużej ochoty do gry.

Zawodnicy z Częstochowy bez problemów przedostawali się w pobliże bramki rywali i po jednej z licznych akcji zdobyli w 82. minucie trzecią bramkę. Rezultat tego jednostronnego spotkania ustalił uderzeniem po ziemi w długi róg Skóraś.

W 86. minucie w Lechii wszedł na boisko debiutujący Kacper Urbański. 7 września ten środkowy pomocnik skończył dopiero 15 lat.

Lechia Gdańsk - Raków Częstochowa 0:3 (0:0)
Bramki: 0:1 Daniel Bartl (59-karny), 0:2 Sebastian Musiolik (63-głową), 0:3 Michał Skóraś (82)
Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Sławomir Peszko, Filip Mladenovic, Tomasz Makowski, Lukas Haraslin
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom)
Widzów: 7 843
Lechia Gdańsk: Zlatan Alomerovic - Karol Fila, Michał I Nalepa, Mario Maloca, Filip Mladenovic - Sławomir Peszko (72. Jaroslav Mihalik), Tomasz Makowski, Maciej Gajos (71. Jakub Arak), Patryk Lipski (86. Kacper Urbański), Lukas Haraslin - Flavio Paixao
Raków Częstochowa: Jakub Szumski - Kamil Piątkowski, Tomas Petrasek, Kamil Kościelny - Michał Skóraś, Andrija Lukovic, Maciej Domański (80. Jakub Apolinarski), Rusłan Babenko, Daniel Bartl (68. Dawid Szymonowicz) - Sebastian Musiolik (87. Emir Azemovic), Miłosz Szczepański