Zagłębie przypominało boksera, który już w pierwszych sekundach walki otrzymał bardzo mocny cios i nie wie, co się dzieje w ringu. Lubinianie mieli problem z wymienieniem kilku celnych podań, skleceniem jakiejkolwiek akcji i przedostaniem się pod pole karne Górnika. Goście natomiast nie zamierzali się zadowolić skromnym prowadzeniem i nacierali.
Po kolejnym rzucie rożnym Mateusz Cholewiak zgrał piłkę na dalszy słupek, gdzie był niepilnowany Pawłowski i było już 2:0. Boiskowy zegar wskazywał dopiero 11. minutę.
Zagłębie było w tym momencie w bardzo złej sytuacji, a po kolejnych kilku minutach mogło być już na deskach. Bardzo bliski zdobycia trzeciego gola był Piotr Krawczyk, ale piłka przeleciała obok bramki. Chwilę później stuprocentową okazję miał Cholewiak, który znalazł się sam na sam z Dominikiem Hładunem, który zdołał jednak podbić strzał skrzydłowego Górnika.
Goście zdominowali lubinian, ale gola zdobyli nieoczekiwanie ci drudzy. Duży udział mieli przy tym obrońcy Górnika, którzy interweniowali niezdecydowanie, co wykorzystał Filip Starzyński. Pomocnik Zagłębia wpadł w pole karne i na raty pokonał Grzegorza Sandomierskiego.
Ciekawie ponownie zrobiło się dopiero na początku drugiej połowy. Najpierw Bartosz Nowak popisał się świetnym przyjęciem, później idealnym dograniem w tempo do Piotra Krawczyka, który znalazł się sam przed Hładunem i mierzonym strzałem trafił do siatki.
Zagłębie próbowało ruszyć do przodu, ale szybko dostało kolejny cios. Prawą stroną przedarł się Pawłowski i idealnie dograł do wbiegającego Nowaka, a ten najpierw doskonale opanował piłkę, a następnie technicznym uderzeniem zdobył czwartego gola dla Górnika. W tym momencie Zagłębie było już na deskach.
W przeciwieństwie do pierwszej połowy gospodarze nie podłamali się i ruszyli do przodu. Szybko zostali nagrodzeni, bo po jednej z akcji piłka trafiła w polu karnym Krzysztofa Kubicę i sędzia po analizie wideo wskazał na jedenasty metr. Do piłki podszedł Patryk Szysz i było 2:4.
Lubinianie przeważali już do końca spotkania, ale Górnik bardzo dobrze się bronił i nie dopuszczał gospodarzy do czystych sytuacji strzeleckich. To kontry gości były groźniejsze, ale nie uczestniczyło w nich już tylu zawodników i brakowało im skutecznego wykończenia.
Więcej goli w Lubinie już nie padło i Górnik po trzech porażkach z rzędu zdobył trzy punkty. Piłkarze Zagłębia muszą natomiast teraz liczyć, że Wisła Kraków nie wygra, bo w przeciwnym razie znajdą się w strefie spadkowej.
KGHM Zagłębie Lubin – Górnik Zabrze 2:4 (1:2)
Bramki: 0:1 Krzysztof Kubica (3-głową), 0:2 Dariusz Pawłowski (11), 1:2 Filip Starzyński (26), 1:3 Piotr Krawczyk (47), 1:4 Bartosz Nowak (53), 2:4 Patryk Szysz (59-karny)
Żółta kartka – KGHM Zagłębie Lubin: Łukasz Poręba. Górnik Zabrze: Krzysztof Kubica, Lukas Podolski
Sędzia: Łukasz Kuźma (Białystok)
Widzów: 3387
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun - Kacper Chodyna, Bartosz Kopacz, Jhon Chancellor, Sasa Balic (63. Mateusz Bartolewski) – Patryk Szysz, Filip Starzyński (70. Jakub Żubrowski), Łukasz Łakomy (63. Łukasz Poręba), Aleksandar Scekic (63. Cheikhou Dieng), Erik Daniel (86. Tomasz Pieńko) – Martin Doleżal
Górnik Zabrze: Grzegorz Sandomierski – Rafał Janicki, Przemysław Wiśniewski, Erik Janza - Dariusz Pawłowski, Alasana Manneh (81. Jean Jules Mvondo), Krzysztof Kubica (81. Dariusz Stalmach), Mateusz Cholewiak - Bartosz Nowak (86. Dani Pacheco), Lukas Podolski – Piotr Krawczyk (77. Robert Dadok)