"Portowcy" po słabym starcie - jeden punkt w trzech meczach - nabierają rozpędu i podbudowani dwoma kolejnymi zwycięstwami z pewnością wysoko zawieszoną poprzeczkę liderowi, z którym w dodatku mają rachunki do wyrównania.
Raków z Pogonią dawno nie przegrał
Przed rokiem jeszcze pod wodzą trenera Kosty Runjaica Pogoń długo liczyła się w walce o tytuł, ale właśnie porażka z Rakowem 1:2 na własnym stadionie praktycznie wyeliminowała ją z tego wyścigu. Później szczecinianie jeszcze dwukrotnie ulegli ekipie z Częstochowy - jesienią w lidze i Pucharze Polski, a łącznie nie wygrali z tym rywalem pięciu kolejnych potyczek.
O przerwanie złej passy nie będzie łatwo, bo drużyna prowadzona przez Marka Papszuna może nie zachwyca, ale prezentuje się bardzo solidnie, dojrzale i skrzętnie gromadzi punkty niezbędne do wywalczenia pierwszego w historii mistrzostwa kraju. Jest niepokonana w lidze od 3 września, a licznik wskazuje już 15 spotkań bez porażki, a w tym czasie tylko trzykrotnie zremisowała.
W środę częstochowianie pokonali natomiast drugoligowy Motor Lublin 3:0 i po raz trzeci z rzędu wystąpią w półfinale Pucharu Polski, którego dwie poprzednie edycji wygrali. Z Lublina lider ekstraklasy udał się do Warszawy, a ze stolicy samolotem wyruszył do Szczecina.
Raków w 22 kolejkach zgromadził 52 punkty, o 10 więcej niż przed rokiem, kiedy na tym etapie liderem była... Pogoń. Zespół ze Szczecina z kolei ma 10 "oczek" mniej niż wtedy - 36 i jest piąty, ustępując jeszcze Legii - 43 oraz Widzewowi Łódź i Lechowi Poznań - także po 36.
W meczu Górnika z Legią goli nie powinno zabraknąć
Legia, obok Rakowa, Widzewa i Radomiaka, to jeden z czterech zespołów, który w tej rundzie jeszcze nie przegrał. Stołeczna ekipa także w środku tygodnia zameldowała się w półfinale Pucharu Polski, a w niedzielę czeka ją wyjazdowa potyczka z 13. w tabeli Górnikiem.
Zabrzanie, przy wydatnej pomocy bramkarza Stali, w miniony weekend wygrali w Mielcu (1:0), i sięgnęli po długo wyczekiwane trzy punkty, które pozwoliły im odskoczyć od strefy spadkowej.
Z Legią ostatnio nie wiodło im się najgorzej, ale najwięcej radości mieli kibice obu drużyn, bo oglądali wiele goli. W dziewięciu poprzednich meczach między nimi padło... 39 bramek, czyli średnio ponad cztery w każdym. W sierpniu przy Łazienkowskiej było 2:2, a w minionym sezonie wygrywali gospodarze - 3:2 Górnik i 5:3 Legia.
Ciasno w dole tabeli
Trzeci w tabeli Widzew podejmie w sobotę ósmą Wartę Poznań, a czwarty Lech, którego w przyszłym tygodniu czeka pierwsza konfrontacja ze szwedzkim Djurgardens IF w 1/8 finału Ligi Konferencji, zagra ze słabo spisującą się ostatnio Lechią, która po dwóch kolejnych porażkach znalazła się w strefie spadkowej. Spotkanie w Poznaniu może być decydujące dla przyszłości trenera Marcina Kaczmarka.
Ciaśniej niż na górze jest na dole stawki. Co najmniej sześć, siedem drużyn wciąż musi poważnie drżeć o ligowy byt. Szczególnie ważne dla układu dolnych rejonów tabeli mecze odbędą się w Mielcu, gdzie już w piątek słabo spisująca się wiosną Stal podejmie 15. Piast Gliwice, w Kielcach, gdzie przedostatnia Korona zmierzy się z pozostającą w tej rundzie bez punktu Wisłą Płock oraz w Legnicy - na zakończenie tej serii w poniedziałek, kiedy ostatnia Miedź zagra z plasującą się na 14. pozycji Jagiellonią.
Różnice punktowe są na tyle niewielkie, że jedno zwycięstwo pozwala przesunąć się o dwie, trzy lokaty w górę, a porażka natychmiast spycha zespół w niebezpieczne rejony.