Częstochowianie objęli prowadzenie niemal tak samo szybko, jak stracili bramkę w poprzednim meczu ligowym z Widzewem Łódź. Przed tygodniem przegrywali od 3., a tym razem prowadzili od 4. minuty.
Yeboah zatańczył z obrońcami Zagłębia
Gol padł po akcji lewą stroną i dośrodkowaniu Srdjana Plavsica - Sokratis Dioudis zdołał jeszcze obronić uderzenie Jeana Carlosa, ale wobec dobitki głową Bogdana Racovitana był już bezradny.
Bramka wyraźnie podbudowała gospodarzy, którzy grali ofensywnie i z rozmachem. Raz po raz na polu karnym gości dochodziło do groźnych sytuacji, zwłaszcza po dośrodkowaniach Pkavsica oraz Jeana Carlosa i Bartosza Nowaka, lecz na drugiego gola trzeba było poczekać do 39. min.
W 38. Dioudis jeszcze wygrał pojedynek sam na sam z Ante Crnacem i instynktownie odbił piłkę na róg. Tyle, że z rogu piłkę od Nowaka otrzymał stojący obok John Yeboah, który z prawej strony wpadł na pole karne Zagłębia i jak slalomista minął kilku rywali, po czym strzelił po ziemi tuż przy słupku i było 2:0.
W 44. min Yeboah próbował jeszcze zaskoczyć Dioudisa z rzutu wolnego, ale strzelił obok muru i obok bramki. Goście w pierwszej połowie przeprowadzili tylko jedną groźniejszą akcję, w 33. min, zakończoną wrzutką Mateusza Wdowiaka i skuteczną interwencją Vladana Kovacevica.
Trzy gole po przerwie
Zaraz po przerwie częstochowski bramkarz złapał piłkę po próbie strzału z dystansu Damiana Dąbrowskiego, ale potem już dominowali gospodarze. W 51. min Crnac wykorzystał nonszalancję rywali - przejął piłkę na połowie gości, podał na prawe skrzydło, a tam Yeboah spokojnie posłał piłkę do siatki.
Po trzech kolejnych minutach było już 4:0 - tym razem z prawej strony podawał Nowak, a akcję wykończył Crnac.
W 64. min trener Dawid Szwarga dokonał w Rakowie potrójnej zmiany, a dwie minuty później wprowadzony właśnie do gry Sonny Kittel uciekł rywalom prawym skrzydłem i z narożnika pola karnego płaskim strzałem pokonał Dioudisa.
Więcej goli już nie było, chociaż oba zespoły wypracowały sobie po kilka sytuacji strzeleckich. Zagłębie miało w 87. min szansę na honorowe trafienie, ale Dąbrowski z rzutu wolnego, z 20 metrów na wprost bramki Rakowa, trafił w mur.
Teraz czas na Sporting
To najwyższe zwycięstwo Rakowa nad Zagłębiem w historii spotkań tych drużyn. Co ciekawe, dokładnie przed rokiem, co do dnia, Raków odniósł swoje najwyższe zwycięstwo w ekstraklasie - wtedy wygrał z Wisłą Płock 7:1. A już w czwartek w stolicy Portugalii, w ramach Ligi Europy, "Medaliki" rozegrają rewanżowy mecz ze Sportingiem Lizbona, z którym w Sosnowcu zremisowały 1:1.
Raków Częstochowa - KGHM Zagłębie Lubin 5:0 (2:0)
Bramki: 1:0 Bogdan Racovitan (4-głową), 2:0 John Yeboah (39), 3:0 John Yeboah (51), 4:0 Ante Crnac (54), 5:0 Sonny Kittel (66)
Żółta kartka - KGHM Zagłębie Lubin: Marko Poletanovic, Mateusz Wdowiak, Aleks Ławniczak
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa)
Widzów: 5 148
Raków Częstochowa: Vladan Kovacevic - Gustav Berggren (64. Władysław Koczerhin), Fran Tudor, Bogdan Racovitan, Kamil Pestka - Jean Carlos Silva (82. Patryk Malamis), Ben Lederman, Srdjan Plavsic (64. Dawid Drachal) - John Yeboah (64. Sonny Kittel), Bartosz Nowak (73. Fabian Piasecki), Ante Crnac
KGHM Zagłębie Lubin: Sokratis Dioudis - Bartłomiej Kłudka, Michał Nalepa, Aleks Ławniczak, Mikkel Kirkeskov - Marko Poletanovic (59. Tomasz Makowski), Damian Dąbrowski, Kacper Chodyna (46. Tomasz Pieńko), Serhij Bułeca (59. Marek Mróz), Mateusz Wdowiak (85. Arkadiusz Woźniak) - Dawid Kurminowski (76. Juan Munoz)