Goncalo F. trenerem Legii został tuż przed końcem poprzedniego sezonu. Jego wybór na szkoleniowca największego i najbardziej utytułowanego klubu w Polsce była zaskakująca oraz ryzykowna.

Reklama

Wybuchowy charakter Goncalo F.

34-latek nigdy nie pracował jak pierwszy trener na poziomie Ekstraklasy. W dodatku w każdym poprzednim miejscu pracy swoim zachowaniem wywoływał ekscesy. Największe z jego udziałem miały miejsce w Lublinie.

Goncalo F. będąc szkoleniowcem tamtejszego Motoru po jednym z meczów wdał się w sprzeczkę z rzeczniczką klubu. W obronie kobiety stanął ówczesny dyrektor klubu. Paweł Tomczyk.

Między mężczyznami doszło do ostrej wymiany zdań, która zakończyła się atakiem F. na Tomczyka. Portugalczyk rzucił w dyrektora plastikowym pojemnikiem na dokumenty. Trawił go w łuk brwiowy. Polała się krew.

PZPN i Motor "łaskawi" dla Goncalo F.

Co ciekawe po tym zdarzeniu Motor nie zwolnił Goncalo F. Natomiast PZPN nałożył na Portugalczyka grzywnę w wysokości 70 tysięcy zł i zdyskwalifikował go na rok, ale zawiesił karę na trzy lata.

Sprawą jednak zainteresowała się prokuratura. Do tej pory postępowanie toczyło się w sprawie, co oznaczało, że 34-letni trener nie miał postawionych żadnych zarzutów. To zmieniło się 8 października 2024 roku. Według informacji Sport.pl, prokuratura postawiła Goncalo F. dwa zarzuty.

To może być koniec Goncalo F. w Legii

To może ostatecznie zdecydować o dalszej pracy Goncalo F. w klubie z Łazienkowskiej. Legia nie wygrała czterech ligowych meczów z rzędu. Do prowadzącego Lecha Poznań traci aż 9 punktów. Styl gry drużyny jest daleki od oczekiwanego. Wobec powyższego pozycja portugalskiego szkoleniowca od kilkunastu dni jest poważnie zagrożona. Teraz po postawieniu zarzutów może już nic go nie uratować.