Kiepski start Jagiellonii
W poprzednim sezonie podopieczni Adriana Siemieńca niespodziewanie sięgnęli po mistrzowski tytuł. Wszyscy byli ciekawi jak w kolejnych rozgrywkach będą prezentować się piłkarze z Białegostoku.
Początek sezonu nie był udany dla Jagiellonii. Zespół daleki był od formy i stylu jaki prezentował w poprzedniej kampanii, ale chwilowy dołek dość szybko udało się opanować.
Jagiellonia nadal gra na trzech frontach
Trener Siemieniec wyciągnął drużynę z kryzysu i pokierował ją na właściwe tory. Białostoczanie znów zaczęli grać ofensywnie, efektownie i co najważniejsze skutecznie. W efekcie Jagiellonia nadal liczy się w grze na trzech frontach.
Zespół ze stolicy Podlasia notuje fantastyczne wyniki w Lidze Konferencji i ma wielkie szanse, by swoją przygodę z europejskimi pucharami kontynuować na wiosnę.
Jagiellonia obroni mistrzowski tytuł?
Jagiellonia jest jednym z faworytów do zdobycia krajowego pucharu. Z rozgrywek odpadł już Lech Poznań i Raków. Jeśli w ćwierćfinale zespół Siemieńca pokona Legię, to droga do finału na Stadionie Narodowym będzie stała przed nim otworem, a w lidze cały czas liczy się w walce o tytuł.
Tylko trzy punkty straty do prowadzącego Lecha Poznań dają kibicom Jagiellonii nadzieję, że ich ukochana drużyna nie okaże się jednosezonowym mistrzem. Marzymy o obronie tytułu i finale Ligi Konferencji, ale znamy swoje ograniczenia-zaznacza Andrzej Jakubowski z Jagiellonia.net.
W Lechu "coś" się zacięło
Natomiast nastroje nieco popsuły się wśród fanów "Kolejorza". Jeszcze nie tak dawno Lech zachwycał swoją grą i jego sympatycy przed każdym meczem zastanawiali się, ile bramek ich ulubieńcy strzelą rywalom.
Euforia sięgnęła zenitu po efektownym zwycięstwie 5:2 nad Legią Warszawa, ale od tego momentu jakby w tryby dobrze pracującej maszyny dostało się trochę piasku. Lech przestał grać z rozmachem. Coraz bardziej męczył się na boisku. Przestał regularnie wygrywać i przewaga nad grupą pościgową zaczęła topnieć.
W Poznaniu kolejny sezon bez trofeum?
W ostatnich pięciu meczach piłkarze Nielsa Frederiksena wygrali tylko dwa razy. Co bardziej sceptyczni kibice z Poznania już zaczęli powątpiewać w mistrzowski tytuł dla Lecha, który jeszcze kilka tygodni temu wydawał się bardzo prawdopodobny.
W internetowych komentarzach często można przeczytać, że ekipie z Bułgarskiej załączył się świetnie znany z ubiegłych sezonów tryb "przegrywa".