Przed tygodniem w pierwszym meczu ćwierćfinałowym w stolicy Wielkopolski Włosi zademonstrowali pokaz siły i wygrali 4:1. Ten wynik sprawia, że dziewiąty obecnie zespół Serie A jest już jedną nogą w półfinale. Trener "Kolejorza" John van den Brom stara się myśleć pozytywnie przed rewanżem i oczekuje od swojego zespołu przede wszystkim jednej rzeczy - lepszej gry niż w Poznaniu.

Reklama

Musimy pokazać, że potrafimy lepiej grać, bo nie pokazaliśmy naszej piłki tydzień temu. Jeśli chcemy coś tu zdziałać, musimy być w topowej dyspozycji, a w takiej nie byliśmy w Poznaniu. Mam nadzieję, że zagramy dobry mecz i wykorzystamy okazje. I po spotkaniu będę mógł powiedzieć, że jest dumny z moich zawodników, dumny z zespołu i może też dumny z rezultatu - powiedział Holender.

Poznaniacy zagrają w niemal najsilniejszym składzie. Zawieszony przez UEFA jest Bartosz Salamon, pod znakiem zapytania stoi występ Szwedów Jespera Karlstroema i Filipa Dagerstala. Z kolei po pauzie za kartki do drużyny wraca Radosław Murawski.

Reklama

Zwycięstwo Fiorentiny 4:1 było zdecydowanie za wysokie. Nie zasłużyliśmy na to, żeby pożegnać się z tymi rozgrywkami po takim meczu. Dlatego chcemy tu walczyć, zagrać dobre spotkanie i pokazać, że to 1:4 było wypadkiem przy pracy - podkreślił Murawski.

Dla Lecha będzie to już 20. mecz w europejskich pucharach w tym sezonie. Pierwszy rozegrali 5 lipca z azerskim Karabachem Agdam (1 runda el. Ligi Mistrzów) 5 lipca ubiegłego roku.

Rewanżowy mecz 1/4 finału Ligi Konferencji Fiorentina - Lech rozegrany zostanie w czwartek o godz. 18.45. Zwycięzca tego dwumeczu w półfinale Ligi Konferencji zmierzy się z wygranym z pary OGC Nice - FC Basel. W pierwszym meczu w Bazylei padł remis 2:2.

autor: Marcin Pawlicki