Dwa tygodnie temu Tottenham podał, że zmniejszy o 20 procent pensje grupie 550 niegrających pracowników. Londyński klub tłumaczył wówczas, że w związku z pandemią koronawirusa i spodziewanym kryzysem decyduje się na przymusowe urlopy i tym samym „cięcia”, aby utrzymać miejsca pracy.

Reklama

Tamto stanowisko spotkało się z krytyką kibiców. W poniedziałek Tottenham Hotspur ogłosił, że zmienia decyzję, nie będzie wysyłał pracowników na urlopy, lecz wypłaci pełne wynagrodzenie za kwiecień i maj. Zdecydowano, że obniżka dotyczyć będzie tylko członków zarządu klubu.

Prezes Spurs Daniel Levy poinformował również, że na stadionie zainstalowano sprzęt medyczny do przeprowadzania testów na chorobę Covid-19 i wymazów dla pracowników narodowej służby zdrowia i ich rodzin.

W ubiegłym tygodniu Liverpool wycofał się z postanowienia o wysłaniu na urlop części pracowników (zamierzał im wypłacać pobory, licząc także - jak Tottenham - na wsparcie brytyjskiego rządu) - tych, którzy nie są piłkarzami. Szef klubu Peter Moore przeprosił fanów za niedawną decyzję, krytykowaną przez różne środowiska.

W tabeli Premier League zdecydowanie prowadzi Liverpool - 82 punkty. Tottenham zajmuje ósme miejsce mając dwa razy mniej "oczek" od lidera. Rozgrywki są wstrzymane na razie do 30 kwietnia. Sezon zostanie wznowiony dopiero po ustabilizowaniu się sytuacji z koronawirusem.