Tebas mówił w poprzednim miesiącu, że kibicom należy zezwolić na powrót, gdy będzie to bezpieczne, a liga opracowała projekt protokołu na wypadek, gdyby rządowy departament sportu zatwierdził taki powrót.

Reklama

Jednak Lozano, który wielokrotnie podkreślała, że sezon powinien zakończyć się bez kibiców, powtórzyła to zdecydowanie podczas czwartkowego spotkania z dziennikarzami.

"Najbezpieczniej jest ukończyć sezon bez widzów. Piłka nożna porusza tłumy ludzi, to nie jest tak jak w teatrze. W meczach za zamkniętymi drzwiami (tak obecnie odbywają się piłkarskie spotkania w Hiszpanii - PAP) bierze udział tylko 250 osób, ale stadion nawet w jednej trzeciej pojemności może oznaczać 30 tysięcy ludzi. Dlatego różni się od innych wydarzeń" - podkreśliła sekretarz sportu.

Z kolei Tebas przyznał, że liga nie planuje już powrotu kibiców. Jak dodał główną przeszkodą była perspektywa gromadzenia się ludzi przed meczami i po nich, co miało miejsce w niedawnym spotkaniu derbowym drugiej ligi Sporting Gijon z Realem Oviedo.

"Obecnie La Liga nie traktuje priorytetowo powrotu kibiców na trybuny” - przyznał jej szef.

"Dużym problemem są tłumy na stadionie i poza nim. Mieliśmy kłopoty z derbami Asturii, na zewnątrz było ponad 2000 osób. Nie możemy sobie pozwolić na oszukiwanie siebie, ponieważ jeśli nie będziemy ostrożni, może przyjść druga fala (zakażeń koronawirusem - PAP)" - dodał Tevas.