Kontrowersyjny projekt zakładał coroczną rywalizację 15 drużyn na stałe oraz pięciu zmieniających się co roku zaproszonych klubów. Miała to być alternatywa dla europejskich pucharów pod egidą UEFA, jednak spotkała się z silnym oporem ze strony narodowych federacji, władz krajowych rozgrywek, kibiców, byłych piłkarzy, trenerów, a nawet stojącego na czele brytyjskiego rządu Borisa Johnsona.
Manchester United, Manchester City, Arsenal Londyn, Chelsea Londyn, Tottenham Hotspur oraz Liverpool w obliczu tych protestów postanowiły zrezygnować z uczestnictwa w Superlidze, ale niesmak pozostał. W Anglii wybuchło wiele protestów, a jeden z nich eskalował w niedzielę na tyle, że grupa chuliganów wdarła się na zamknięty stadion Manchesteru United Old Trafford i uniemożliwiła rozegranie ligowego spotkania z Liverpoolem.
FA wszczęła postępowanie w sprawie sześciu "buntowników", które może doprowadzić do nałożenia na nich kar. Jak podkreśliła, należy "nie dopuścić do tego, aby coś takiego (Superliga - PAP) się wydarzyło - ani teraz, ani w przyszłości".
"Od wszystkich sześciu klubów domagamy się udzielenia informacji i przedłożenia dowodów związanych z uczestnictwem. Kiedy już zbierzemy fakty, zastanowimy się nad tym, jakie dalsze kroki będą odpowiednie. To, co się wydarzyło, było nie do przyjęcia i mogło wyrządzić znaczne szkody klubom na każdym poziomie angielskiego futbolu" - napisała FA.
Stosowne działania podjęła też Premier League, organizacja zarządzająca rozgrywkami angielskiej ekstraklasy. Jak poinformowała, przygotowany został szereg rozwiązań, mających na celu wzmocnienie najważniejszych aspektów profesjonalnego futbolu: "otwartej piramidy, awansów na podstawie wyników sportowych, najwyższych standardów uczciwości w sporcie".
Właściciele klubów mają podpisywać się pod tymi założeniami, a złamanie któregokolwiek z zapisów może prowadzić do dotkliwych kar.