Ciężko zrozumieć to, co się stało. Przegrana boli, ale musimy wyciągnąć wnioski, aby wrócić silniejszymi. Jestem przekonany, że już wkrótce dostarczymy wam wiele powodów do radości - napisał w mediach społecznościowych do kibiców Robert Lewandowski po klęsce w 1/16 Pucharu Niemiec.

Reklama

To najwyższa przegrana monachijczyków od 1978 roku, a w tych rozgrywkach tak wysoko żadnemu rywalowi wcześniej nie ulegli.

Porażka tym bardziej szokująca, że Bawarczycy spisują się w tym sezonie znakomicie. W Lidze Mistrzów wygrali gładko trzy dotychczasowe mecze (bilans goli 12-0), prowadzą też w tabeli Bundesligi (22 pkt).

Kapitan Bayernu Manuel Neuer - jak napisała agencja DPA - widzi po historycznej porażce "obowiązek naprawienia szkody w następnym meczu".

Trudno opisać, co wydarzyło się w Gladbach. Nie powinno nam się to przytrafić. Teraz musimy pokazać reakcję w sobotę - podkreślił słynny bramkarz.

Z kolei Thomas Mueller przeprosił fanów i przyznał, że po takiej porażce "zaniemówił", ale myśli już o spotkaniu z Unionem.

Musimy podejść do tego tak profesjonalnie, jak to tylko możliwe. I wyrzucić to z głowy do soboty - zaznaczył.

Union, którego piłkarzami są Tymoteusz Puchacz i Paweł Wszołek (nie zagrali jeszcze w tym sezonie w Bundeslidze), radzi sobie całkiem nieźle. W czterech ostatnich meczach ligowych zdobył aż 10 punktów, a łącznie ma 16 i zajmuje piąte miejsce.

Początek spotkania w Berlinie o godz. 15.30.

Reklama

O tej samej porze wicelider Borussia Dortmund (21 pkt) podejmie ósmy FC Koeln.

Dla Lewandowskiego najbliższe tygodnie będą szansą odskoczenia od rywali w klasyfikacji strzelców Bundesligi. 33-letni napastnik zdobył już 10 bramek, a ustępujący mu o jedno trafienie Norweg Erling Haaland z Borussii Dortmund musi pauzować kilka tygodni z powodu kolejnej kontuzji.

Rewelacją obecnego sezonu jest trzeci w tabeli SC Freiburg (19 pkt). To jedyny zespół bez porażki po dziesięciu kolejkach.

W sobotę piłkarze z Freiburga staną przed dużą szansą poprawienia imponującego dorobku. Podejmą bowiem zamykający tabelę Greuther Fuerth, który pozostaje jednym z dwóch zespołów - obok Arminii Bielefeld - bez zwycięstwa w tym sezonie (1 pkt).