PSG pozostało liderem, ale po raz pierwszy w sezonie zostało skarcone. I to na Parc des Princes. Gospodarze w meczu z AS Monaco wyglądali tak, jakby poprzednie wysokie wygrane ich zdekoncentrowały. Zresztą bilans bramkowy 17-3 przed niedzielnym meczem, przy komplecie punktów, mówił sam za siebie.

Reklama

Tymczasem to goście pierwsi zdobyli bramkę i długo prowadzili. W 20. minucie Monaco trafiło do siatki po kontrze, a strzelcem gola został Kevin Volland. Niemiecki napastnik przy zagraniu doznał urazu nogi i musiał zakończyć grę.

Jego kolega Caio Henrique mógł podwyższyć wynik przed przerwą z rzutu wolnego, ale Gianluigi Donnarumma wyciągnął się jak struna i zażegnał niebezpieczeństwo.

Paryżanie długo nie mogli przebić się przez defensywę rywali. Pomógł im dopiero VAR. Na monitorze sędzia dokładnie zobaczył, że Neymar był faulowany w polu karnym przez chilijskiego obrońcę Guillermo Maripana. Pewnym wykonawcą "jedenastki" okazał się sam poszkodowany. Był to 31. karny Brazylijczyka w barwach PSG, z czego tylko trzy zmarnował.

Gospodarze mieli też pecha, gdyż trzykrotnie piłka po ich zagraniach trafiła w słupek. Mecz zakończył się remisem i... przepychanką piłkarzy obu zespołów na boisku. Liczba siedmiu żółtych kartek zdecydowanie przewyższyła liczbę goli.

Najgroźniejsi rywale stołecznej drużyny wygrali w 4. kolejce. Przekonywujące zwycięstwo 3:0 w Nicei zanotował Olympique Marsylia. Już bez wypożyczonego do Juventusu Turyn Arkadiusza Milika, za to z będącym w świetnej formie letnim nabytkiem Chilijczykiem Alexisem Sanchezem, który dwukrotnie wpisał się na listę strzelców.

Trzeci w tabeli zespół RC Lens już w sobotę wygrał u siebie z Rennes 2:1. Zwycięstwo gospodarzy nie było zagrożone, gdyż gola stracili już w doliczonym czasie gry.

Lens to najbardziej "polska" drużyna Ligue 1. Do 88. minuty grał Przemysław Frankowski, pozyskany latem z Zagłębia Lubin Łukasz Poręba wciąż czeka na debiut na francuskich boiskach, a Adam Buksa, sprowadzony z amerykańsko-kanadyjskiej ligi MLS, leczy kontuzję.