Polska: Milena Sadurek, Agnieszka Bednarek-Kasza, Karolina Kosek, Małgorzata Glinka-Mogentale, Katarzyna Gajgał, Aleksandra Jagieło, Mariola Zenik (libero) oraz Paulina Maj, Joanna Wołosz, Katarzyna Zaroślińska, Joanna Staniucha-Szczurek, Berenika Okuniewska,

Reklama

Podopieczne trenera Jerzego Matlaka wygrały wcześniej z Czeszkami i Chorwatkami. Niedzielne spotkanie zaczęły nieszczególnie, od 2:5. W tym momencie zaczęła zagrywać Agnieszka Bednarek-Kasza i kiedy skończyła było 7:5.

Serbki na prowadzenie w tej partii już nie wyszły. W końcówce popełniły kilka błędów, co w połączeniu ze szczelnym polskim blokiem, przyniosło sukces.

W drugim secie biało-czerwone dały kilkutysięcznej publiczności sporo okazji do emocji. Prowadziły 8:7, potem je oddały (12:17), by doprowadzić do zaciętej końcówki - przegranej do 23 po kilku widowiskowych wymianach piłki.

Jeszcze ciekawiej było w trzeciej partii. Polki rozpoczęły od stanu 1:6, ale odrobiły straty (znów przy zagrywce Bednarek-Kaszy) z nawiązką - do stanu 7:6. Trener Serbii Zoran Terzić patrzył na to z niedowierzaniem. Po chwili jego zawodniczki przegrywały 10:14.

Polki wygrały seta dopiero po wyrównanej walce o każdy punkt. Serbki nie załamały się, rzadziej się myliły i doprowadziły do tie-breaka, który upłynął pod znakiem "gonienia" wyniku przez zespół Matlaka (0:4, 4:8, 12:13). Lepiej poczynające sobie w obronie serbskie siatkarki nie pozwoliły sobie na odebranie zwycięstwa.

W drugim niedzielnym spotkaniu Czechy zmierzą się z Chorwacją.