Polska: Piotr Nowakowski (8), Michał Winiarski (3), Piotr Gruszka (10), Paweł Zagumny, Bartosz Kurek (5), Marcin Możdżonek (3) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Grzegorz Łomacz, Mariusz Wlazły (1), Patryk Czarnowski, Zbigniew Bartman (5), Michał Ruciak (3).

Reklama

Bułgaria: Andriej Żekow (1), Matej Kazijski (14), Władimir Nikołow (22), Wiktor Josifow (6), Todor Aleksiejew (7), Nikołaj Nikołow (6) i Teodor Salparow (libero) oraz Nikołaj Penczew, Cwetan Sokołow.

Zatrzymanie dwóch "strzelb" - Mateja Kazijskiego i Władimira Nikołowa miało być receptą na zwycięstwo Polaków w meczu z Bułgarią. Tylko to przedłużało ich nadzieję na awans do trzeciej fazy turnieju.

Już pierwszy set pokazał, że zadanie przerosło możliwości Polaków. Nieporozumienia w obronie, skutecznie stawiany blok Bułgarów i niezawodny Nikołow, który w pierwszej partii zdobył tyle punktów ile Bartosz Kurek i Piotr Gruszka razem wzięci, przyczyniły się do zwycięstwa zespołu Silvano Prandiego 25:22.

Reklama

W drugiej partii biało-czerwoni zostali całkowicie rozbici. Początkowo nawiązali wyrównaną walkę z przeciwnikami (4:5), ale zupełnie nie radzili sobie z zagrywką Nikołowa. Kapitan bułgarskiej ekipy pokazał podopiecznym Daniela Castellaniego, co to znaczy dobry serwis. Nie pomagały roszady w składzie - pojawienie się na parkiecie Michała Ruciaka, Zbigniewa Bartmana, Grzegorz Łomacz i Patryka Czarnowskiego.

Przy stanie 10:17 nawet siedzący na ławce rezerwowych Bartosz Kurek, Piotr Nowakowski, Paweł Zagumny i Marcin Możdżonek spuścili głowy i z niedowierzaniem kręcili głowami. Polakom nic nie wychodziło - Gruszka atakował w aut, Ruciak był blokowany, a zagrywka nie sprawiała rywalom najmniejszych problemów. Przewaga Bułgarów się powiększała (19:11) i dopiero w końcówce seta mistrzowie Europy zaczęli nieco odrabiać straty. Przegrali jednak zdecydowanie 18:25.

W trzecim secie Polacy równorzędną walkę nawiązali jedynie na początku. Doprowadzili jeszcze do remisu 6:6, ale później znowu uaktywnił się znowu duet Nikołow - Kazijski. Nie pomogły przebłyski dobrej gry Nowkowakskiego w środku, ani ataki Gruszki. Podopieczni Daniela Castellaniego przegrywali 10:16, 13:20 i w końcu 17:25.

Bułgarzy z Brazylią w sobotę zagrają o pierwsze miejsce w grupie N. Polacy wracają do domu.