To był jeden z najważniejszych pojedynków zawodniczek trenera Jacka Nawrockiego w tegorocznej LN. Przed ostatnim turniejem w Korei, Japonki były bezpośrednim rywalem biało-czerwonych w walce o szóste miejsce, premiowane udziałem w turnieju finałowym, w którym oprócz gospodyń - Chinek, wystąpi pięć najlepszych drużyn fazy zasadniczej. Polki wygrywając 3:1 są na dobrej drodze, by znaleźć się w decydującej w rozgrywce w Nankinie (3-7 lipca). W środę zmierzą się z Dominikaną, a w czwartek z Koreankami i jeśli wygrają oba pojedynki, to bez względu na inne wyniki, zajmą minimum szóste miejsce.

Reklama

W polskim zespole zabrakło rozgrywającej Joanny Wołosz, która przechodzi rehabilitację po urazie stawu skokowego i całe spotkanie oglądała z ławki rezerwowych. W tej sytuacji Julia Nowicka po raz kolejny musiała kierować drużyną przez całe spotkanie.

Biało-czerwone z Japonkami spotkały się już w tym roku dwukrotnie. W Szwajcarii w turnieju Volley Masters wygrały 3:1 w fazie grupowej i 3:1 w finale. W Boryeong stawka meczu była jednak wyższa i to nieco sparaliżowała poczynania Polek w początkowej fazie, np. Azjatki wygrywały już 8:3. Pierwsza przebudziła się Malwina Smarzek, która przekroczyła granicę 300 punktów w całym cyklu rozgrywek.

Do Smarzek dołączyła Natalia Mędrzyk, dwoma blokami popisała się najniższa w drużynie Nowicka i na tablicy pojawił się remis (13:13). Do końca partii wynik oscylował wokół remisu, ale po udanej akcji Mędrzyk i błędzie Ai Kurogo Polki prowadziły 23:21. W decydującym momencie Smarzek z Kamilą Witkowską skutecznie powstrzymały rywalki blokiem.

To właśnie ten element okazał się atutem polskiego zespołu, który tę rywalizację wygrał 10:4. W drugim secie biało-czerwone wygrywały 18:15, 21:18, ale niewiele brakowało, by Japonki wyrównały stan spotkania. Po udanych serwisach Yurie Nabeyi był remis 21:21 i końcówka seta znów przyniosła sporo emocji. Na boisku pojawiała się Magdalena Stysiak, która w niezwykle ważnej akcji zablokowała rywalkę, a tradycyjnie już odpowiedzialność za ostatnią piłkę wzięła na siebie Smarzek.

Reklama

Trzecia odsłona tylko do drugiej przerwy technicznej była zacięta. Potem Polki dostały zadyszki, ciężko było powstrzymać ataki rywalek, szczególnie Sariny Kogi, która seryjnie zdobywała punkty. Gdy zrobiło się 21:15 dla Azjatek, Nawrocki najwyraźniej zaczął myśleć już o czwartym secie i zdjął Smarzek z parkietu, pozwalając jej odpocząć.

Smarzek przydała się kilkuminutowa przerwa, ale nie tylko ona, lecz cała drużyna wróciła na boisko odmieniona. Dobre serwisy Nowickiej dały prowadzenie 5:0 i tę kilkupunktową przewagę Polki utrzymywały przez dłuższy czas. Przy 16:10 dla biało-czerwonych Japonki postawiły wszystko na jedną kartę. Ryzykowały na zagrywce i to się im opłaciło. Polki miały kłopot z przyjęciem serwisu, a gdy już udało im się rozegrać akcję, brakowało skutecznego ataku.

Japonki doprowadziły do remisu 17:17 po akcji, w której Smarzek długo nie mogła pogodzić się z decyzją sędziów. Jej zdaniem piłka po ataku otarła się o palec przeciwniczki, jednak wideoweryfikacja nie do końca rozstrzygnęła, kto miał rację w tym sporze. Liderka polskiej reprezentacji utrzymała nerwy na wodzy i potem już bombardowała z prawego skrzydła, nie pozostawiając żadnych wątpliwości. Im bliżej było rozstrzygnięcia, tym coraz bardziej nerwowo było po obu stronach siatki. Witkowska i Stysiak przy własnych atakach dotknęły taśmy, lecz przy drugiej piłce meczowej Agnieszka Kąkolewska zablokowała atak Yuki Ishii.

Polska - Japonia 3:1 (25:23, 25:23, 19:25, 25:22)
Polska: Julia Nowicka, Agnieszka Kąkolewska, Klaudia Alagierska, Martyna Grajber, Natalia Mędrzyk, Malwina Smarzek, Maria Stenzel (libero) - Zuzanna Efimienko-Młotkowska, Kamila Witkowska, Zuzanna Górecka, Magdalena Stysiak, Olivia Różański
Japonia: Miya Sato, Aika Akutagawa, Aya Watanabe, Risa Shinnabe, Yuki Ishii, Ai Kurogo, Mako Kobata (libero) - Haruka Miyashita, Yurie Nabeya, Sarina Koga, Miyu Nakagawa, Mai Okumura