Tunezyjczycy godzinę przed pierwszym gwizdkiem sędziego zaczęli rozgrzewkę od gry w futbolowego „dziadka”. Dopiero potem przystąpili do typowo siatkarskich zajęć

Reklama

Dzień wcześniej, podczas meczów „polskiej” grupy C na widowni katowickiej hali było dużo kibiców, podczas tego starcia trybuny świeciły pustkami. Nie na tyle jednak, by nie udało się zrobić „meksykańskiej fali”.

Na większe wsparcie widzów mogli liczyć Portorykańczycy, tyle, że gorzej szło im na boisku.

Prowadzili co prawda krótko w pierwszym secie, ale w kolejnym mieli niewiele do powiedzenia. Najwięcej emocji dostarczyła trzecia partia. Siatkarze z Portoryko poprawili zagrywkę, powalczyli kilka razy nad siatką i w efekcie prowadzili 11:10, potem był jeszcze remis 19:19, jednak w końcówce skuteczniejsi byli rywale.

Autor: Piotr Girczys