Minister sportu Roxana Maracineanu wezwała prezesa krajowej federacji sportów lodowych Didiera Gailhagueta do natychmiastowej dymisji, a federację do "zrobienia porządku" w swych szeregach.

Reklama

Według minister prezes "nie może uciec od odpowiedzialności moralnej i osobistej". A to, że sytuacja trwała przez lata pokazuje "ogólną dysfunkcję federacji" – oświadczyła cytowana przez media minister.

Zdaniem wielu łyżwiarek postępowanie trenerów było ogólnie znane, ale panowała zmowa milczenia. Gdy 20 lat temu przerwał ją trener z Annency Didier Lucine, zapłacił za to – jak twierdzi – ostracyzmem federacji, która przestała przysyłać mu zdolnych zawodników, a w ośrodku przestano organizować imprezy łyżwiarskie.

Poczynania swego trenera Gillesa Beyera, który miał dopuszczać się molestowania seksualnego i gwałtów, opisała w niedawno wydanej książce Abitbol. W poniedziałek jej zeznania potwierdziła m.in. Laure Detante, która w wywiadzie dla BFMTV opowiedziała, jak Beyer łapał ją i inne dziewczęta za pośladki, a podczas gimnastyki poza lodowiskiem kładł się na niej.

Wszyscy wiedzieliśmy, co się dzieje, znaliśmy dewiacje Beyera – przyznał w wywiadzie dla radia RTL Gwendal Peizerat, mistrz olimpijski z Salt Lake City i srebrny medalista z Nagano w tańcach na lodzie w parze z Mariną Anisiną.

Przypomniał, że dwie dekady temu na skutek skarg ówczesna minister sportu Marie-Georges Buffet usunęła Beyera ze sztabu technicznego związku, ale "nieusuwalny" prezes Gailhaguet nie przejął się jej decyzją i przywrócił szkoleniowca do pracy z kadrą.

Philippe Candeloro, najbardziej popularny francuski łyżwiarz figurowy, dwukrotny brązowy medalista olimpijski w konkurencji solistów, pracujący obecnie dla "Holiday on ice, Supernova", poparł w poniedziałek Peizerata. W wywiadzie radiowym powiedział, że Gailhaguet doskonale znał wszystkich oskarżanych trenerów, wiedział o problemach obyczajowych w kadrze i nic z tym nie zrobił.

Reklama

To dobrze, że zaczyna się o tym głośno mówić. Nie ma miejsca na przemoc psychologiczną i seksualną - zaznaczył Candeloro.

Beyer, mistrz Francji z 1978 roku, a później trener, poza Abitbol, do kontaktów intymnych z którą się przyznał, pracował też m.in. z Helene Godard, która także miała być jedną z jego ofiar, oraz z Laetitią Hubert, czołową solistką przełomu wieków, czterokrotną uczestniczką igrzysk olimpijskich.