Najbardziej zacięty był pierwszy set, który zakończył się dopiero po godzinie i 25 minutach ciężkiej i wyrównanej walki, głównie prowadzonej w długich wymianach z głębi kortu. W drugim Niemka (w ciągu 25 minut) nie straciła gema, ale w decydującej partii nieoczekiwanie straciła swój serwis w dziewiątym gemie, na 4:5.

Reklama

"To był bardzo ciężki mecz. Starałam się przede wszystkim koncentrować na swojej grze, od samego początku do końca. Przeciwko Andrei nie można sobie pozwolić na słabości, tylko trzeba grać cały czas agresywnie. Myślę, że obie grałyśmy dzisiaj niewiarygodnie dobrze, a ja byłam po prostu lepsza w kilku ważnych punktach. Na pewno to najlepszy finał, jaki dotychczas rozegrałam" - powiedziała po triumfie Radwańska.

22-letnia krakowianka była rozstawiona w imprezie z numerem jedenastym, a jej rywalka z dziewiątym. Polka wygrała jedenasty mecz z rzędu, bowiem w ubiegłym tygodniu zwyciężyła w mniejszym turnieju WTA na twardych kortach w Tokio (z pulą nagród 2,05 mln dol.). W Pekinie po raz drugi osiągnęła finał, ale poprzednio w 2009 roku poniosła w tej fazie porażkę z Rosjanką Swietłaną Kuzniecową.

"Jestem bardzo zadowolona z tegorocznych występów w Azji, tym bardziej, że przed przyjazdem tutaj nie spodziewałam się, że pójdzie mi aż tak dobrze. Zdobyłam tu bardzo dużo punktów i jestem szczęśliwa, że odniosłam dwa największe zwycięstwa w karierze. Co mogę więcej powiedzieć?" - stwierdziła Radwańska.

Reklama

Polka zdobyła w Pekinie po 1000 punktów do każdego z rankingów WTA oraz zarobiła 775 500 dolarów, co jest najwyższą premią w jej dotychczasowej karierze. Z Petkovic spotkała się po raz piąty i po raz piąty wygrała z nią.

"Nasze mecze są zawsze długie i bardzo wyrównane, dlatego spodziewałam się dzisiaj ciężkiego pojedynku. Zresztą taki był faktycznie. Poza tym sądzę, że było dużo emocji i naprawdę bardzo dobrego tenisa, który mógł się podobać wielu ludziom na całym świecie" - stwierdziła po meczu Petkovic.