22-letnia krakowianka wciąż w Wielkim Szlemie nie zdołała przejść 1/4 finału, w którym wystąpiła po raz piąty. Po raz trzeci miało to miejsce w Melbourne, podobnie jak w 2008 i 2011 roku, a dwa razy w Wimbledonie 2008-09.

Reklama

Właśnie na londyńskiej trawie w lipcu ubiegłego roku pierwszy półfinał osiągnęła Azarenka, w Australian Open powtórzyła swój najlepszy wynik w jednym z czterech najważniejszych turniejów w sezonie. W czwartek zmierzy się ze zwyciężczynią meczu liderki rankingu WTA Tour Dunki polskiego pochodzenia Caroline Wozniacki z broniącą tytułu Belgijką Kim Clijsters, rozstawioną z numerem 11.

Już na otwarcie wtorkowego meczu Radwańska przegrała nieoczekiwanie swój serwis, zdobywając przy nim tylko jeden punkt. W kolejnym wybroniła się ze stanu 0-40 i miała do dyspozycji jedną piłkę na wyrównanie, ale jej nie wykorzystała i zrobiło się 0:2.

Krakowianka zdołała odrobić straty, zdobywając "breaka" na 2:2, jednak zaraz po tym ponownie straciła swoje podanie.

Zresztą od stany 1:2 rozpoczęła się seria obustronnych przełamań, którą przerwała dopiero Polka, obejmując prowadzenie 5:4.

Reklama

W dwóch kolejnych gemach lepsza była jednak Białorusinka, ale serwując na seta rozpoczęła gema od stanu 0-40. Doprowadziła co prawda do równowagi, ale przy czwartym "break poincie" nie trafiła w kort.

Doszło do tie-breaka, którego przebieg był bardzo zaskakujący, bowiem Radwańska wygrała siedem kolejnych wymian, przy czym tylko przy dwóch pomogła jej rywalka, popełniając niewymuszone błędy. W ten sposób rozstrzygnęła go na swoją korzyść 7-0 i pierwszą partię po 57 minutach.

Reklama

Jednak w drugim secie polska tenisistka zupełnie nie potrafiła znaleźć sposobu na coraz mocniej i celniej uderzająca piłki rywalkę i nie zdołała w nim zdobyć gema. Przegrała go 0:6, po 26 minutach.



Otwarcie decydującego seta znów przyniosło wyrównaną walkę, jednak już w czwartym gemie doszło do przełamania na 1:3. Chwilę później krakowianka odrobiła co prawda stratę "breaka", ale to był jej ostatni gem wygrany w tym pojedynku. Przy stanie 2:5 obroniła dwie piłki meczowe. Jednak przy trzeciej dała się zepchnąć daleko za linię główną kortu, a rywalka rozstrzygnęła wymianę przy drugim smeczu, po dwóch godzinach i jednej minucie.

W wymianach z głębi kortu nieznaczną przewagę miała silniejsza fizycznie Azarenka, która częściej rozstrzygała punkty wygrywającymi uderzeniami 39-16. Miała jednak przy tym więcej niewymuszonych błędów 38-31, co było skutkiem ryzykownej gry.

We wtorkowym meczu obie tenisistki miały spore problemy grając pod słońce, a szczególnie uciążliwe było one przy serwisie, który obie zawodził przez większość spotkania. Skutkiem było dziesięć przełamań (z 17 szans) po stronie Białorusinki oraz sześć (z 11 "break pointów") rywalki.

Było to jedenaste spotkanie tych tenisistek, a po raz ósmy lepsza okazała się Azarenka. Bilans ich pojedynków na twardej nawierzchni wynosi 7-2. Poprzednio trafiły na siebie niespełna dwa tygodnie temu w 1/2 finału turnieju WTA w Sydney, gdzie również w trzech setach lepsza była zawodniczka Białorusinka.

"Jakoś tak się dziwnie składa, ze z Agnieszką nie potrafimy rozgrywać łatwych meczów, tylko zawsze są trzy sety. Ale kibice chyba nie mogą narzekać na brak emocji, gdy jesteśmy razem na korcie" - stwierdziła schodząc z kortu tenisistka z Mińska.

Radwańska powtórzyła w Melbourne ubiegłoroczny wynik, więc obroniła zdobycz punktową. Dzięki niepowodzeniem sklasyfikowanych tuż przed nią zawodniczek w poniedziałek może awansować o dwie lokaty, czyli na szóste miejsce, najwyższe w karierze.

W tegorocznym Australian Open zarobiła w singlu 218 tysięcy dolarów australijskich. Do tego należy dodać 15 750 tys. dol. austral. Za dojście do 1/8 finału w grze podwójnej, w której jej partnerką była Słowaczka Daniela Hantuchova.