Jeszcze przed turniejem będąc trzecią rakietą świata Radwańska oraz jej sztab szkoleniowy powtarzali, że ze względu na dużą liczbę turniejów będą chcieli ograniczyć liczbę tegorocznych imprez z udziałem Polki (w porównaniu z czterema poprzednimi sezonami jest ich jak na razie o cztery mniej). Najważniejszy miał być turniej olimpijski w Rio de Janeiro i wszystkie cztery odsłony Wielkiego Szlema. Eksperci od dawna jednak podkreślają, że krakowianka najlepiej czuje się na kortach trawiastych i stąd największe nadzieje na sukces wiąże właśnie z Wimbledonem. Trener Tomasz Wiktorowski również przyznał w rozmowie z mediami, że kluczowe będzie lato - wielkoszlemowy turniej w Londynie oraz igrzyska.

Reklama

Sama zainteresowana potwierdzała nieraz, że najlepiej radzi sobie na trawie.

Dobrze czuję się na takich kortach właściwie od pierwszego dnia. Mam wrażenie, że mogę robić na nich, co tylko chcę. To się nigdy nie zmieniło - zapewniła cytowana na stronie organizacji WTA 27-letnia zawodniczka.

Imprezy rozgrywane na takiej nawierzchni okazały się dla niej przełomowe w poprzednim sezonie. Po trwającym kilka miesięcy kryzysie dotarła do półfinału w Nottingham, a potem wystąpiła w decydującym spotkaniu w Eastbourne. W Wimbledonie znalazła się w najlepszej "czwórce".

Reklama

Tym razem pierwsze półrocze było lepsze niż w poprzednim sezonie, ale pierwsze występy na trawie nie były tak udane jak ostatnio - w Birmingham odpadła w 1. rundzie, a w Eastbourne zakończyła występ na ćwierćfinale. Sama - bazując na wynikach z lat 2012-13 - nie widzi w tym jednak powodów do niepokoju.

Czasami przegrywałam w Eastbourne w 1. rundzie, a potem zaliczałam finał albo półfinał Wimbledonu. Chcę wykorzystać fakt, że naprawdę dobrze czuję się na trawie - zadeklarowała.

Swój 11. z rzędu występ w tej imprezie rozpocznie od pojedynku z 97. w światowym rankingu Ukrainką Kateryną Kozłową, z którą nigdy wcześniej nie miała okazji się zmierzyć.

Drugą Polką w głównej drabince singla będzie Magda Linette, która miała pecha przy losowaniu. 93. w zestawieniu poznanianka trafiła na rozstawioną z "14" Australijkę Samanthę Stosur. Poznanianka ostatnio skreczowała w 1. rundzie eliminacji w Eastbourne.

Dzień wcześniej poślizgnęłam się na korcie i dość niefortunnie upadłam. Podczas meczu poczułam ból, więc wolałam nie ryzykować przed Wimbledonem ewentualnego pogorszenia sytuacji i dlatego skreczowałam. Lekarz nie stwierdził żadnego poważnego urazu. Miałam lekko naciągnięty mięsień. Zrobiłam sobie dwa dni wolnego, ale od środy już normalnie trenuję. W Wimbledonie zagram na 100 procent - powiedziała Linette.

W eliminacjach londyńskiej imprezy walczy jeszcze Paula Kania, która w piątek ma rozegrać decydujący o awansie do głównej drabinki pojedynek. W kwalifikacjach odpadła już z kolei Urszula Radwańska.

Tytułu bronić będą w singlu liderzy światowych rankingów - Serena Williams i Novak Djokovic. Oboje są ostatnio w zupełnie innych nastrojach. Amerykanka ma w dorobku 21 tytułów wielkoszlemowych, ale trzy ostatnie imprezy tej rangi kończyły się dla niej niepowodzeniem i wciąż brakuje jednego zwycięstwa, by wyrównać rekord Niemki Steffi Graf. Serb zaś wygrał cztery kolejne takie turnieje, w tym po raz pierwszy w karierze French Open.

Wydarzeniem tegorocznej edycji zmagań na obiektach All England Lawn Tennis and Croquet Club będzie start Juana Martina del Potro. Argentyńczyk, który w ostatnich latach głównie walczył z kontuzjami nadgarstka, do wielkoszlemowej rywalizacji wraca po trwającej ponad trzy lata przerwie.

Pula nagród w imprezie, która zakończy się 10 lipca, wynosi ponad 28 mln funtów.