Będzie to dziesiąta potyczka tych najlepszych obecnie tenisistów świata. Minimalnie lepszy bilans ma Djokovic, który wygrał pięć z dotychczasowych pojedynków, m.in. w finale tegorocznego wielkoszlemowego Australian Open. W finale US Open górą był natomiast Rosjanin, który pozbawił Serba kalendarzowego Wielkiego Szlema (Djokovic triumfował również w Wimbledonie i French Open).
Broniący tytułu w Paryżu Miedwiediew nie pozostawił złudzeń rozstawionemu z numerem czwartym Zverevowi w sobotnim półfinale, w którym zmierzyli się ubiegłoroczni finaliści. Wygrał z Niemcem w dwóch setach po niespełna 80 minutach.
Wcześniej po zaciętym meczu Djokovic pokonał Hurkacza 3:6, 6:0, 7:6 (7-5) i zapewnił sobie po raz siódmy w karierze pierwsze miejsce na światowej liście na koniec sezonu. Dokonał tego po raz siódmy w karierze i jest pod tym względem rekordzistą - sześć razy na szczycie był Amerykanin Pete Sampras.
Docierając do półfinału Hurkacz zapewnił sobie z kolei awans do kończących sezon zawodów ATP Finals w Turynie, a w poniedziałkowym notowaniu rankingu ATP awansuje z 10. na dziewiąte miejsce, najwyższe w karierze.
Turniej w Turynie zostanie rozegrany w dniach 14-21 listopada, a obok Hurkacza i Djokovica wezmą w nim udział również: Miedwiediew, Zverev, Grek Stefanos Tsitsipas, Rosjanin Andriej Rublow, Włoch Matteo Berrettini i Norweg Casper Ruud.