Z powodu kontuzji stopy Nadal nie startował od 6 sierpnia i porażki z Lloydem Harrisem z RPA w drugiej rundzie turnieju ATP w Waszyngtonie. Opuścił m.in. Wimbledon, igrzyska olimpijskie w Tokio oraz US Open. Do gry wrócił w Abu Zabi, ale przegrał z Brytyjczykiem Andym Murrayem i Kanadyjczykiem Denisem Shapovalovem.

Reklama

Chodzi o to, żeby tam pojechać i dać z siebie wszystko… Szczerze mówiąc, nie mogę teraz tego zagwarantować w 100 procentach. Muszę porozmawiać z moim zespołem - przyznał 35-letni Nadal, który w Australii miał walczyć o swój 21. tytuł wielkoszlemowy. Po 20 mają także lider światowego rankingu Serb Novak Djokovic i Szwajcar Roger Federer. Wiadomo już, że Federera w Melbourne zabraknie, a Djokovic wciąż nie ujawnił, czy się zaszczepił przeciw Covid-19, co jest warunkiem występu w Australian Open.

Sprawy są trudne i akceptuję to… Byłem tutaj w stanie rywalizować w obu meczach, a nawet miałem swoje szanse, więc jeśli spojrzymy na to z tej perspektywy, to są pozytywy. Muszę jednak dużo ćwiczyć i być wystarczająco zdrowy, wielokrotnie to już przechodziłem - dodał i podkreślił, że gdyby nie czuł, że może walczyć o zwycięstwa, nie wróciłby do profesjonalnego tenisa.

Reklama

Zapewnił, że mimo wielu sukcesów nadal traktuje tenis bardzo poważnie. Nie gram dla pieniędzy ani zabawy. Gram, aby osiągać kolejne cele i cieszyć się z tej rywalizacji. Nawet jeśli nie osiągam tego, co chcę, to w porządku, bo najważniejsze, że wciąż mam motywację i pasję - powiedział Hiszpan.