"Oficjalnie kontrakt podpiszemy dopiero w przyszłym tygodniu, po przyjeździe do Polski, ale wszystko jest dograne" - przyznaje Adamek. "Po co mi pojedynek z Gołotą? Szukałem dużej walki, rywal był zainteresowany, prezes Polsatu również, więc czemu nie? To moja praca".

Reklama

"Obydwaj zawsze wykrzykiwali w gazetach, że chcą ze sobą walczyć, więc będą mieli okazję" - dodaje menedżer Adamka Ziggy Rozalski.

Walka Adamek - Gołota będzie pojedynkiem Dawida z Goliatem, nie wiadomo tylko, kto jest kim. "Góral" jest lżejszy od swojego rywala o ponad 20 kg i będzie to jego pierwsza próba w wadze ciężkiej. Jednak większość ekspertów w roli zdecydowanego faworyta stawia właśnie Adamka, który walczy regularnie. Gołota po raz ostatni stanął w ringu w listopadzie ubiegłego roku. Z powodu kontuzji musiał wycofać się już po pierwszym starciu walki z Rayem Austinem.

"Dla mnie to są jakieś jaja. Przecież Andrzej to już inwalida sportowy. Nie wiem, po co mu ta walka. Tomek jest dla niego za dobrym bokserem. Nie widzę innej możliwości niż wygrana Adamka" - mówi Janusz Gortat, który w przeszłości pracował jako trener z obydwoma zawodnikami.

Reklama

"Boję się, że biedny Andrzej zostanie obity, skompromitowany. Nie mam żadnych wątpliwości, że to będzie smutny koniec jego kariery" - uważa Kulej i dodaje: "Andrzej jest połamany, podrutowany, ma pozrywane ścięgna i nieodwracalne zmiany w psychice. Gorzej mówi, gorzej widzi. Przecież wiele razy przegrywał przed czasem. To wszystko skutkuje mikrourazami, które się kumulują. Życzę mu jednego: żeby mając to, co ma, zdążył to wszystko wydać".

Gołota zapowiada, że znokautuje Adamka, ale mało kto bierze jego deklaracje poważnie. "A co innego Gołota ma mówić, żeby ściągnąć ludzi na widownię? Znam doskonale ich obydwu i wątpię, że Andrzej wytrzyma tą walkę psychicznie. Jak nie będzie sobie dawał rady, to będzie szukał innego sposobu i wszystko może skończyć się szybką dyskwalifikacją" - dodaje Gortat.

czytaj dalej

Reklama



"Gdybym się bał walczyć, to nie wychodziłbym w ogóle do ringu" - komentuje Adamek. "Będę unikał jego ciosów, a sam spróbuję zadać rozstrzygające trafienie. I wiem jedno: wygram".

Czy więc mimo swojej przewagi fizycznej Gołota nie ma żadnych szans? "Stawiam 99:1 na korzyść Tomka. Ale dopóki walka nie będzie zakończona, ze strony Andrzeja będzie mu groziło niebezpieczeństwo" - ocenia Kulej.

Jedno nie ulega wątpliwości - pojedynek Adamka z Gołotą, niezależnie od tego, jak się zakończy, będzie polską walką stulecia. Zainteresowanie tą konfrontacją będzie ogromne. Obydwaj bokserzy mogą liczyć na dobrą gażę.

"Chłopaki na pewno będą zadowoleni" - zapewnia Rozalski.

A co będzie dalej? "Tomka w styczniu czeka walka z Bernardem Hopkinsem, a jeśli z nim się nie dogadamy, to rywalem będzie Steve Cunningham" - zdradza Rozalski.

"A potem już waga ciężka" - dodaje Adamek.

Plany Gołoty zweryfikowane zostaną w październiku.