Pierwszego seta Polki rozpoczęły w dobrym stylu, ale potem nastąpił pierwszy kryzys. Niesiona bardzo głośnym dopingiem swojej publiczności Japonia doprowadziła ze stanu 10:12 do 17:13. "Złotka" co prawda wyrównały i było 19:19, ale po kilku kolejnych błędach to nasze rywalki cieszyły się ze zwycięstwa w pierwszym secie 25:22.

W drugiej części spotkania Polki prowadziły do pierwszej przerwy technicznej 8:6. Ale potem Japonki grały wybornie. Broniły piłki w bardzo trudnych sytuacjach, atakowały z dużym szczęściem, a nasze zawodniczki popełniały coraz więcej błędów. Po drugiej przerwie technicznej "Złotka" przegrywały 13:16. Wtedy trener Ireneusz Kłos dokonał pierwszej zmiany, zdjął Katarzynę Skowrońską-Dolatę i wprowadził Sylwię Pycię. A potem Paulina Maj weszła za Milenę Rosner. Te zmiany pomogły. Do końca seta trwała niesamowita walka. Punkt za punkt! Ale niestety, mimo czterech piłek setowych, Polki przegrały 28:30.

Początek trzeciej części meczu był dla Polek fatalny - było 3:8. Nic dziwnego, że zdenerwowany trener Kłos dokonał kolejnej zmiany. Joanna Mirek weszła za Natalię Bamber. I dzięki temu "Złotkom" udało się znacznie poprawić grę. Na drugą przerwę Polki schodziły, przegrywając 11:16, ale potem było już coraz lepiej. Nasze zawodniczki doprowadziły do 20:20, a potem kibice przeżywali dreszczowiec. Cztery piłki setowe i ostatecznie wygrana naszych 28:26.

Czwarty set zaczął się od popisowych ataków Anny Podolec. Ale szybko zrobiło się 2:8... To zmobiizowało Polki do lepszej gry i dość szybko odrobiły straty. A jak już były blisko remisu, to znów zaczęły tracić punkty. I tak jak w trzecim secie na drugą przerwę zeszły przy stanie 11:16. Do końca czwartego nie dały rady jednak już nic zrobić. Przegrały go 18:25.

Polki już po trzech pierwszych zwycięstwach w turnieju wywalczyły awans do drugiej rundy, ale porażki z Tajwanem i Japonią zmniejszyły nasze szanse na medal. Bo punkty z pierwszej rundy liczą się także w drugiej, a tych Polska ma teraz osiem, o dwa mniej od Tajwanu i o jeden mniej niż Japonia. To może być zbyt skromny dorobek, żeby walczyć o najwyższe miejsca w mistrzostwach świata.

W drugiej rundzie Polki trafią do grupy oznaczonej jako E, a stworzonej z czterech najlepszych zespołów grupy A (tej, w której "Złotka" grały w pierwszej rundzie) oraz czterech z grupy D. Ale nie będą ponownie grać z zespołami z grupy A. Zmierzą się tylko z zespołami grupy D. Punkty zdobyte w tych meczach będą dodane do tych, które "Złotka" zachowały z walki w grupie A. I dlatego są one takie ważne.

Bo tylko sześć najlepszych ekip z "polskiej" grupy E będzie grać dalej. A tylko pierwsza i druga będą liczyły się w walce o medale.

Kolejny mecz Polek - już w kolejnej fazie turnieju - 8 listopada o 5.00 czasu polskiego. Rywalkami "Złotek" będą Włoszki.

Japonia - Polska 3:1 (25:22, 30:28, 26:28, 25:18)
Japonia: Yoshie Takeshita, Shuka Oyama, Erika Araki, Sachiko Sugiyama, Saori Kimura, Miyuki Takahashi, Kaoru Sugayama (libero) oraz Midori Takahashi, Akiko Ino
Polska: Katarzyna Skowrońska-Dolata, Milena Rosner, Natalia Bamber, Anna Podolec, Maria Liktoras, Izabela Bełcik, Mariola Zenik (libero) oraz Sylwia Pycia, Joanna Mirek, Paulina Maj