"Takie rzeczy są nie do przyjęcia w zawodowym sporcie. Bez zmiany tej sytuacji nie znajdziemy sponsorów i nie zbudujemy silnej ligi" - martwi się były reprezentant Polski Krzysztof Oliwa. Był jedynym, który miał odwagę powiedzieć, co dzieje się z polskim hokejem. Ale nikt nie chciał go nawet słuchać. I Oliwa zrezygnował z pracy z naszą kadrą.
Ale to nie wszystko. Kiedy Polacy pojechali na ostatni turniej do Norwegii, Oliwa musiał dokładać do drużyny z własnych pieniędzy! Choć pracował w związku za darmo i nie dostał ani złotówki za opiekę nad kadrą, kiedy zabrakło na hotel, to on uratował naszą reprezentację. Gdyby Oliwy nie było z kadrą, to polscy hokeiści pewnie nie mieliby gdzie spać!
Zdaniem Oliwy, podstawą do poprawy sytuacji w Polskim Związku Hokeja na Lodzie jest zwolnienie niektórych osób. "Nie chcę dla siebie żadnych stołków w związku. Mam swoją firmę i nie martwię się o przyszłość. Ale z obecnymi działaczami nasz hokej daleko nie zajdzie" - mówi ze smutkiem w głosie była gwiazda naszej kadry.
Nie widać końca afery w Polskim Związku Hokeja na Lodzie. Przez nieodpowiedzialnych działaczy ze związku nasza reprezentacja jest w opłakanym stanie. Zawodnicy wstydzą się, bo muszą używać starego, zniszczonego sprzętu. A hokejowa centrala nie kupiła im nawet nowych strojów. To wstyd na całą Europę!
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama