Pierwsze minuty spotkania należały niespodziewanie do Portorykańczyków. Rywale zdobyli pierwsze punkty i prowadzili 2:0. Ale Polacy natychmiast wzięli się w garść i doprowadzili do remisu. W zespole Portoryko brylował Hector Soto, który w pojedynkę zdobył kilka cennych punktów. Chwilę później wszystko wróciło jednak do normy. Bardzo dobra gra Michała Winiarskiego i Mariusza Wlazłego dała Polakom prowadzenie 18:13. Do końca pierwszej rozgrywki nasi siatkarze kontrolowali już przebieg gry. Skuteczne ataki Kadziewicza i Plińskiego zapewniły nam zwycięstwo 25:22.

Początek drugiego seta był niezwykle wyrównany. Portorykańczycy wrócili na parkiet skupieni i zmobilizowani. Ale umiejętności starczyło im tylko na kilka pierwszych piłek. Ataki Gruszki i Wlazłego pozwoliły Polakom odskoczyć na kilka punktów. Przy prowadzeniu biało-czerwonych 12:8 trener rywali poprosił o czas. "Gracie o życie" - mówił do swoich zawodników. Nasi rywale rzucili się do ataku i kilka minut później to oni prowadzili 16:15. Ostatnie słowo należało jednak do Polaków. Dzięki rewelacyjnej postawie Mariusza Wlazłego wygraliśmy drugiego seta 25:22, a ostatni punkt zdobył właśnie zawodnik Skry Bełchatów.

Początek trzeciej odsłony to znowu popis gry Portorykańczyków. Polacy potrzebowali kilku minut, żeby złapać właściwy rytm. I ze stanu 6:9 wyrównali wynik seta do 13:13. W obronie biało-czerwonych znakomicie spisywał się Piotr Gacek. A Paweł Zagumny dokonywał prawdziwych cudów pod siatką! Jeden z najlepszych polskich siatkarzy spisywał się znakomicie zarówno w obronie, jak i ataku. I w duecie z Mariuszem Wlazłym zapewnił nam zwycięstwo w trzech setach 25:23 i 3:0 w całym meczu.



Portoryko - Polska 0:3 (22:25, 22:25, 23:25)
Portoryko:
Angel Perez, Hector Soto, Rene Esteves, Luis Rodriguez, Jose Rivera, Victor Rivera, Gregory Berrios (libero) oraz Enrique Escalante, Victor Bird.
Polska: Paweł Zagumny, Mariusz Wlazły, Daniel Pliński, Łukasz Kadziewicz, Michał Winiarski, Sebastian Świderski, Piotr Gacek (libero) oraz Piotr Gruszka, Michał Bąkiewicz.