"Końcówka tego roku jest dla mnie wyjątkowa. Tak się złożyło, że akurat nie muszę startować za granicą zaraz po Nowym Roku. Bardzo się cieszę, że na Sylwestra zostaję w Polsce" - nie kryje radości Kusznierewicz. Ale to nic dziwnego. Startując w żeglarskiej klasie, Finn zjeździł już prawie cały świat. Nawet w najmniej odpowiednich porach roku, jak Boże Narodzenie czy Wielkanoc.
Ale były mistrz olimpijski nie narzeka na swój los. "Taki jest mój zawód. Można się do tego przyzwyczaić" - dodaje żeglarski obieżyświat. Podczas licznych wojaży nasz reprezentant nie jest przecież sam. Bo razem z nim jeżdżą na zawody trenerzy i koledzy z kadry. A żaden z nich nie robi tego za darmo.