Podopieczny Pawła Słomińskiego ma inne sposoby na mobilizowanie się przed startem. I nie wybiera się do oceanarium na spotkanie z drapieżnikami. "Najlepiej czuję się w basenie. Na otwartym akwenie pływam niezbyt chętnie, szczególnie jak woda jest niezbyt przejrzysta i nie bardzo widać dno" - mówi w przeddzień walki o medale Korzeniowski.

Jak informował niedawno dziennik.pl, organizatorzy zawodów w Australii mają nie lada problem. "Słyszałem, że niektórzy obawiają się zawodów na długich dystansach, bo właśnie tam pojawiają się żarłacze białe. Mam nadzieję, że ten problem zostanie jakoś rozwiązany" - dodaje Polak.