Znalazł się pan na naszej liście 20 największych piłkarskich obciachów 2007 roku. Domyśla się pan za co?
No raczej nie za awans do finałów mistrzostw Europy. Poza tym nie takiego słowa: obciach. Sprawdzałem w słowniku języka polskiego.

Reklama

No to jak jednym słowem nazwać następujące zdarzenie: asystent całuje w dłoń swojego szefa. Na oczach tysięcy ludzi...
Tak. przyznaję pocałowałem w dłoń Bennhakkera. A czy to jest jakaś ujma czy powód do wstydu? Co to jest ten obciach: dyshonor, drwina, niegodne zachowanie? To był naturalny odruch szczęśliwego człowieka, który nie potrafi taić emocji. Podczas eliminacji mistrzostw Europy było wiele powodów do radości. Raz się ściskaliśmy, innym razem całowaliśmy. Dawaliśmy sobie z dubeltówki i robiliśmy niedźwiedzia. Po golu w meczu z Kazachstanem tak się cieszyłem, że musiałem kogoś ucałować. A że w zasięgu wzroku najbliżej była ręka Beenhakkera, to stało się. Życzę wielu milionom Polaków aby choć raz znaleźli w stanie takiego emocjonalnego, pozytywnego uniesienia. Takiej duchowej ekstazy.

Jak zareagował Beenhakker? W takiej sytuacji znalazł się pewnie pierwszy raz w życiu...Tym bardziej mi to schlebia. Byłem pierwszy. Boss jest człowiekiem bardzo powściągliwym i pozornie niespecjalnie wylewnym. W trakcie meczu w ogóle nie zareagował. Ale później w hotelu było sporo śmiechu. Żartowaliśmy i porównywaliśmy mój gest do wielu innych podobnych sytuacji. Jeszcze raz powtarzam: nie wstydzę się tego co zrobiłem i jak zdarzy się okazja powtórzę numer.

Możemy liczyć, że po wygranym meczu z Niemcami w Klagenfurcie 8 czerwca znów zrobi pan coś nieprzewidywalnego.
Jak najbardziej. Jeśli pokonamy Niemców to będę gotowy na wiele. A mówiąc poważnie i analizując mój gest, to chyba był też wyraz tego jakie relacje i więzi mamy w sztabie trenerskim. Dla nas ta praca to jest całe życie.

Reklama

Niezasłużenie znalazł się pan na naszej liście?
Rozumiem, że jedna nominacja musiała być sympatyczna i trafiło na mnie. Ale niech pan przeczyta tę listę i porówna dokonania konkurencji. Gdzie ja tam pasuję? Powinniście mnie raczej wpisać na jakąś pozytywną listę. Pocałunek to jest gest najwyższego szacunku człowieka do człowieka. Zna mnie pan. Ja jestem człowiekiem wylewnym, który nie znosi zakłamania i pruderii.

Co według pana było największym piłkarskim obciachem 2007 roku?
W dystansie może się okazać, że największym obciachem było przyznanie nam organizacji mistrzostw Europy w 2012 roku. Nie chciałbym krakać, ale jak jadę do Gdańska i widzę, jak się sprawy mają i jak mocno pracuje się u nas w kraju nad przygotowaniem tej imprezy, to ręcę opadają.



Nie wierzę, że nikt panu przez ten rok nie podpadł, nie chce pan nikogo ukąsić?Znalazłoby się kilku, ale daj pan spokój. Święta były, Nowy Rok się zbliża. Co będę ludziom przykrość robił? Życzenia trzeba sobie składać, a nie kąsać. Najważniejsze jest to, że krok po kroku, jak mawia Boss, zbliżamy się do mistrzostw Europy. Oby był powód, żebym znów mógł Beenhakkera w rękę pocałować. A propos listy obciachów. Jestem przekonany, że zajmę na niej ostatniej miejsce.