O podpisaniu umowy wspomniał jeden z dziennikarzy francuskiego Canal+, ale informację już kilka godzin później zdementował rzecznik Williamsa Paddy Lowe.
Kubica już testował w październiku dwukrotnie pojazd Williamsa z 2014 roku. Według doniesień wielu mediów, Polak ma też poprowadzić model z 2017 roku w Abu Zabi. Wiadomość wydawała się sprawdzona, ale okazuje się, że i ona nie jest pewna.
Wcześniej Lowe informował, że Kubica "prawie na pewno" dostanie możliwość jazdy bolidem z 2017 roku po Grand Prix Abu Zabi. Jednak w poniedziałek powiedział fińskiej telewizji C More, że to nie do końca prawda - donosi brytyjski portal internetowy Sportsmole.
Kubica jest jednym z kandydatów do zastąpienia w Williamsie kończącego karierę Brazylijczyka Felipe Massy. O miejsce po nim ubiegają się także Brytyjczyk Paul di Resta, Niemiec Pascal Wehrlein czy Rosjanin Daniił Kwiat. W teamie pozostanie za to Kanadyjczyk Lance Stroll.
W ankiecie przeprowadzonej w portalu gpupdate.net 39 procent głosujących to zwolennicy powrotu Kubicy do F1. Wehrlein dostał 23 procent, Kwiat - 15, a di Resta - 13. Pozostali internauci uznali, że następcą Massy będzie jeszcze ktoś inny.
Dotychczas Kubica startował w Formule 1 w zespołach BMW Sauber oraz Renault w latach 2006-2010. Na początku 2011 roku miał wypadek we Włoszech podczas rajdu Ronde di Andora. Doznał poważnych złamań nogi i ręki, w której dotychczas nie odzyskał stuprocentowej sprawności.
Latem Polak przeszedł testy dla Renault, ale francuski zespół nie zdecydował się na jego zatrudnienie. Kolejne, organizowane przez Williamsa były o wiele bardziej udane - Kubica uzyskiwał m.in. na torze Silverstone czasy lepsze od di Resty.